Już pomagają Izraelowi. Mocarstwo dotrzymuje słowa
Amerykanie wzmacniają swoje pozycje na Bliskim Wschodzie. Zamierzają wysłać więcej myśliwców wojskowych, by zapobiec rozprzestrzenianiu się konfliktu w Izraelu poza granice tego kraju. USA obawiają się także ruchu ze strony Iranu.
09.10.2023 | aktual.: 09.10.2023 10:49
W obliczu ataku palestyńskiego Hamasu na Izrael Stany Zjednoczone wyślą na Bliski Wschód więcej myśliwców, by wzmocnić swoją pozycję w regionie - podaje CNN, powołując się na amerykańskiego urzędnika zaznajomione z planami wojska.
Celem rozmieszczenia dodatkowych sił jest powstrzymanie potencjalnego ataku ze strony Iranu lub oraz dopilnowanie, by konflikt nie rozprzestrzenił się poza granice Izraela.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Według rozmówcy CNN, Stany Zjednoczone przeniosą tam m.in. F-35 oraz F-15. Ich dokładna liczba nie jest znana, ale można mówić o 20-25 myśliwcach.
Sekretarz obrony USA Lloyd Austin sprecyzował w niedzielę, że Waszyngton wzmocni obecne w regionie eskadry myśliwców F-35, F-15, F-16 i samolotów szturmowych A-10.
Austin dodał, że we wschodniej części Morza Śródziemnego został rozmieszczony lotniskowiec USS Gerald Ford, razem z grupą uderzeniową, w skład której wchodzą krążownik USS Normandy i niszczyciel USS Thomas Hudner.
Zobacz także
To nie pierwsze takie działania. Już w połowie lipca Amerykanie wysłali myśliwce F-35 po incydencie w Cieśninie Ormuz. Irańskie wojsko miało próbować przejąć tam dwa tankowce, czemu Teheran zaprzeczał.
Iran pomógł Hamasowi?
Iran poparł atak Hamasu na Izrael, który rozpoczął się w sobotę. Według "Wall Street Journal", irański Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej od sierpnia pomagał Palestyńczykom w opracowaniu planu. Irańskie władze temu zaprzeczają.
W wyniku ataku Hamasu zginęło co najmniej 700 osób, a ponad 2000 zostało rannych. W atakach odwetowych Izraela zginęło co najmniej 370 osób, a 2200 zostało rannych.
Czytaj więcej: