Ambasador USA ostrzegła PiS ws. wolnych mediów. Jest nagranie
I demokraci i republikanie bardzo chętnie pomagają Polsce. Ale to się może wszystko posypać - ostrzegała PiS przed zamachem na media ambasador USA w Polsce. Z nagrania ze spotkania z posłami wynika, że Georgette Mosbacher wprost mówiła o możliwej reakcji Stanów Zjednoczonych.
Spotkanie Mosbacher z parlamentarzystami wszystkich klubów odbyło się w środę, a politycy opozycji przekazali, że dyplomatka oskarżyła PiS o "zamach na media". Prorządowi komentatorzy sugerowali, że słowa mogły te zostać wyrwane z kontekstu. Jednak Agencja Informacyjna Polska Press dotarła do nagrania ze spotkania, z którego wynika, że ambasador USA - choć nie użyła słowa "zamach" - to wielokrotnie podkreślała wagę swoich stwierdzeń na temat własności i wolności mediów.
- Powinniście mieć świadomość, że jedna rzecz, co do której Kongres amerykański się zgadza - zarówno demokraci, jak i republikanie - to wolność prasy. I nie mogę tego mocniej wyrazić - mówiła Mosbacher.
- W tej chwili kongres w USA jest bardzo pozytywnie nastawiony do Polski. I demokraci i republikanie bardzo chętnie pomagają Polsce, bo wiedzą, że Polska jest bardzo ważnym sojusznikiem. Ale, to się może wszystko posypać, jeśli chodzi o wolność prasy, to tu wszystko jest czarno-białe w USA. I mówię to państwu, bo słyszę o tym ciągle - dodała.
"Proszę do mnie nie dzwonić"
Zaznaczyła, że w USA politycy są przyzwyczajeni, iż "prasa jest brutalna".
- Ale nie ingerujemy. Nie cierpimy tego, ale nie ingerujemy. Dlatego jeśli chodzi o wolność prasy, to z niczym państwu nie pomogę. Kongres nie będzie tolerował takich rzeczy. Będę mówiła prawdę i taka jest prawda. Jakakolwiek ustawa… - ostrzegała obóz rządzący przedstawicielka administracji Donalda Trumpa.
- Mogę zrobić naprawdę dużo, ale w przypadku wolności prasy, proszę do mnie nie dzwonić - zastrzegała ambasador.
Reakcja posłów PiS
Z nagrania uzyskanego przez AIP wynika, że posłowie PiS zareagowali zapewnieniami, że wolność słowa w Polsce nie jest zagrożona. Małgorzata Wypych zaznaczyła, że "większość mediów w Polsce nie jest w polskich rękach".
Posłanka Joanna Lichocka zapewniała wręcz, że za rządów PiS sytuacja się poprawiła, bo wcześniej dziennikarze byli wyrzucani z pracy. - Istniał drugi obieg informacji - mówiła Lichocka.
Mosbacher odpowiedziała, że zna mechanizm funkcjonowania współczesnych mediów i podkreśliła rozwój technologii.
- W dzisiejszych czasach jest tak dużo sposobów komunikowania się, jak internet, blogi, czaty. Są sposoby, które nie istniały 20 lat temu. Tak naprawdę to jest bez znaczenia. Nie można zamknąć, nie można kogoś uciszyć, nawet, jak się chce - mówiła, powtarzając, że nie zgadza się na "jakiekolwiek próby zmiany legislacji, które by ograniczyły własność" mediów.
- Niektórzy właściciele mają takie poglądy, jak pani ma, niektórzy mają inne. Ale koniec końców możemy w tym świecie komunikować się, wyrażać swoje poglądy, jak chcemy. To jest łatwe. Ja podchodzę do tego w taki sposób: zostawcie to w spokoju i znajdźcie inny sposób komunikacji - apelowała Georgette Mosbacher.
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl