Ambasador RP w Moskwie odwołany. MSZ twierdzi, że z powodu końca kadencji
Jak ustaliła Wirtualna Polska, prezydent Andrzej Duda podjął decyzję o odwołaniu ze stanowiska ambasadora RP w Moskwie Włodzimierza Marciniaka. Formalnie zakończy swoją pracę 31 lipca. Oficjalnie z powodu kończącej się czteroletniej kadencji ambasadora. MSZ nie ujawnia nazwiska następcy.
Postanowienie prezydenta Polski nosi datę 14 maja i ukazało się w Monitorze Polskim. Na dokumencie widnieje kontrasygnata premiera Mateusza Morawieckiego. Marciniak będzie pełnił funkcję ambasadora do końca lipca. Powoływanie i odwołanie ambasadorów to konstytucyjna prerogatywa głowy państwa.
Odwołanie ambasadora. Oficjalnie: koniczy się kadencja
Według prezydenckich urzędników, powodem odwołania ma być koniec czteroletniej kadencji ambasadora. - Ambasadorowie zwyczajowo wyjeżdżają na czteroletnie kadencje. Kilka miesięcy przede zakończeniem kadencji najpierw wysyłane są informacje przypominające o zakończeniu ich misji, a później realizowane są formalności związane z opuszczeniem placówki. Większość ambasadorów zmienia się ze swoimi następcami w lecie. Jednym z powodów jest to, aby dzieci polskich dyplomatów mogły zakończyć rok szkolny w szkołach, w których dotąd się uczyły - mówi Wirtualnej Polsce nasz informator z Kancelarii Prezydenta, współpracownik Andrzeja Dudy.
Pytane o sprawę MSZ wypowiada się w podobnym tonie. - Informujemy, że Ambasadorzy Nadzwyczajni i Pełnomocni RP odwoływani są przez Prezydenta RP, na wniosek Ministra Spraw Zagranicznych, który jest zaakceptowany przez Premiera. Decyzja o odwołaniu pana ambasadora została podjęta po upływie zwyczajowo przyjętego okresu trwania misji na placówkach zagranicznych, tj. po 4 latach. Natomiast ze względu na dobro przebiegu procedury mianowania, nazwisko nowego kandydata podane zostanie do publicznej wiadomości podczas przesłuchania przez Komisję Spraw Zagranicznych Sejmu RP - informuje Wirtualną Polskę biuro prasowe ministerstwa spraw zagranicznych.
Poprzedniczka Marciniaka - Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz została odwołana 31 lipca 2016 roku. Była ambasadorem RP w Moskwie przez 2 lata.
Przypomnijmy że za kandydaturą Marciniaka stał były minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski. To on wnioskował do ówczesnej premier Beaty Szydło o powołanie go na stanowisko ambasadora. Kandydaturę musiał ostatecznie zaakceptować prezes PiS Jarosław Kaczyński.
- Marciniak był w 2016 roku w grupie kandydatów wskazanych przez Waszczykowskiego, w tzw. grupie naukowców spoza resortu. Ministrowi polecono przyszłego ambasadora jako znawcę Rosji, uznanego specjalistę spraw rosyjskich, zajmującego się tym od blisko 30 lat. Deklarował sprawnie zająć się sprawą zwrotu wraku Tu-154 do Polski - mówi WP nasz informator z otoczenia MSZ.
Zobacz też: Rzecznik PiS krytykuje Waszczykowskiego: mało dyplomatyczny wpis
Marciniak znalazł się w gronie kilkunastu nowych ambasadorów, których rząd PiS, postanowił po objęciu władzy, w ekspresowym tempie obsadzić w placówkach dyplomatycznych. Zadanie przeprowadzenie czystek w ambasadach otrzymał ówczesny szef MSZ Witold Waszczykowski. Wymiana szła jednak wolno, tempem zmian był poirytowany prezes PiS Jarosław Kaczyński. Zagroził nawet Waszczykowskiemu dymisją. Ten tłumaczył się, że PiS nie miał własnych kadr dyplomatycznych, a uznani eksperci od polityki międzynarodowej czy naukowcy nie chcieli współpracować z rządem.
Po odejściu z resortu Waszczykowskiego, jego zaufani współpracownicy i ludzie z jego otoczenia byli odsuwani od przywilejów i posad. 30 czerwca ze stanowiskiem ambasadora RP w Pradze pożegna się Barbara Ćwioro. W stolicy Czech pojawiła się we wrześniu 2018 r. Ćwioro w przeszłości odbywała staż w ambasadzie RP w Teheranie, gdzie ambasadorem był Witold Waszczykowski. A w latach 2005-2008, gdy był on podsekretarzem stanu, ona została jego asystentką. Oficjalnie pani ambasador odchodzi w związku podejrzeniami o mobbing i prowadzonym w tej sprawie postępowaniem dyscyplinarnym. W jej sprawie MSZ złożyło doniesienie do prokuratury.
Poproszony o komentarz do odwołania Włodzimierza Marciniaka i Barbary Ćwioro - Witold Waszczykowski odpisał nam jedynie: "Proszę pytać MSZ".
Odwołanie ambasadora. Nie doszło do zwrotu wraku Tu-154
Odchodzący ambasador RP w Moskwie Włodzimierz Marciniak z wykształcenia jest politologiem, sowietologiem i rosjoznawcą. Kierował Katedrą Stosunków Międzynarodowych w Akademii Ignatianum w Krakowie, wykładał w Studium Europy Wschodniej Instytutu Orientalistycznego UW. Do 2012 r. był profesorem w Instytucie Studiów Politycznych PAN, gdzie kierował Zakładem Porównawczych Badań Postsowieckich. Stopień doktora habilitowanego nauk humanistycznych w zakresie politologii uzyskał na podstawie rozprawy "Rozgrabione imperium. Upadek Związku Sowieckiego i powstanie Federacji Rosyjskiej". Był członkiem Polsko-Rosyjskiej Grupy ds. Trudnych, zasiadał w Narodowej Radzie Rozwoju powołanej przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Obejmując stanowisko ambasadora Marciniak do priorytetowych zadań zaliczył sprawę zwrotu wraku Tupolewa, który rozbił się pod Smoleńskiem. Wysyłając go do Moskwy liczono, że podejmie skuteczne próby ściągnięcia rozbitej maszyny. Tak się jednak nie stało.
- Katastrofa miała miejsce w 2010 roku i samolot powinien był zostać zwrócony Polsce już bardzo dawno, tym bardziej że obiecywał to prezydent Miedwiediew, kiedy był w naszym kraju w grudniu 2010 roku. Wówczas to powiedział, że samolot wróci do Polski na pierwszą rocznicę. A pierwsza rocznica miała miejsce 10 kwietnia 2011 roku. Ta zwłoka nie jest niczym uzasadniona - mówił Marciniak w wywiadzie dla News.ru.
Na kilka dni przed podpisaniem decyzji prezydenta o odwołaniu Marciniaka doszło do zaognienia stosunków polsko-rosyjskich. W rosyjskim Twerze zdemontowano z budynku byłej siedziby NKWD tablice upamiętniające ofiary zbrodni katyńskiej. Zdjęcie tablic skrytykował ambasador, a oświadczenia potępiające takie działania opublikowali historycy rosyjskiego stowarzyszenia "Memoriał” i polskiego Instytutu Pamięci Narodowej. Innego zdania były rosyjskie, lokalne władze.
14 maja, a więc w dniu podjęcia decyzji przez prezydenta Dudę odwołaniu Marciniaka, w mediach ukazał się list otwarty 69 rosyjskich naukowców. Jego autorzy nazwali w nim demontaż tablic próbą "skazania na zapomnienie zbrodni reżimu stalinowskiego i stworzenia nowej wersji naszej historii, w której nie ma dla nich miejsca.
Według naukowców, tablice pamiątkowe powinny wrócić na poprzednie miejsca, a odpowiedzialnych za "przestępstwo przeciwko narodowej pamięci historycznej powinno się ukarać". Rosjanie, ślady po tablicach, zamalowali białą farbą.
Ambasador komentuje
Poproszony przez Wirtualną Polskę o komentarz do sprawy ambasador Marciniak przysłał nam w środę maila. Nie komentuję decyzji przełożonych. Na tak szczegółowe pytania odpowiedzi udziela Ministerstwo Spraw Zagranicznych - napisał ambasador.
A Kancelaria Prezydenta? Przesłała nam jedynie oficjalne stanowisko.- Postanowieniem Prezydenta 14 maja Włodzimierz Marciniak został odwołany na wniosek Ministra Spraw Zagranicznych dniem 31 lipca 2020 r. ze stanowiska Ambasadora Nadzwyczajnego i Pełnomocnego Rzeczypospolitej Polskiej w Federacji Rosyjskiej. Nazwisko następcy zostanie podane do informacji publicznej w dniu nominacji - czytamy w mailu od biura prasowego Kancelarii Prezydenta.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl