Aleksiej Puszkow o wyborach w Polsce: nienawiść do Rosji, to za mało, by wygrać
- Okazało się, że nienawiść do Rosji, to za mało, by wygrać wybory - oświadczył przewodniczący Komisji Spraw Zagranicznych Dumy Państwowej Aleksiej Puszkow. Wyniki niedzielnych wyborów prezydenckich w Polsce komentują też rosyjskie media. Dziennik "Kommiersant" ocenia, że "bez względu na to, kto przejmie władzę, napięcie w stosunkach między Moskwą i Warszawą utrzyma się".
"Polacy pozbyli się (Bronisława) Komorowskiego. Okazało się, że nienawiść do Rosji, to za mało, by wygrać wybory. To lekcja dla jego kolegów w sąsiednich krajach" - napisał Puszkow na Twitterze.
Innego zdania był jego pierwszy zastępca Leonid Kałasznikow, który wyraził pogląd, że dla Rosji "byłoby korzystniejsze, gdyby Komorowski pozostał (na stanowisku prezydenta)".
Zdaniem Kałasznikowa jest wątpliwe, by Andrzej Duda odmienił stosunki Rosji i Polski. - Jeśli zmieni, to nie na lepsze, jeśli weźmie się pod uwagę to, że należy on do partii braci (Kaczyńskich), którzy zawsze wyróżniali się szczególnie agresywnym tonem wobec Rosji. Nie sądzę, by coś się zmieniło na lepsze dla nas - oznajmił wiceszef Komisji Spraw Zagranicznych Dumy, którego cytuje państwowa agencja RIA-Nowosti.
Z kolei kolega Puszkowa z Rady Federacji Konstantin Kosaczow przewiduje, że polskie społeczeństwo wymusi na Andrzeju Dudzie ocieplenie kontaktów z Moskwą. W jego ocenie Polacy są nastawieni na normalizację kontaktów z Rosją, a obaj kandydaci w trakcie debat opowiadali się za ociepleniem stosunków z Moskwą.
Polityk zwraca uwagę na niewielkie możliwości prezydenta, chociażby w stosunku do rządu, ale przypomina jednocześnie znaczącą rolę, jaką w międzynarodowej polityce odgrywał tragicznie zmarły Lech Kaczyński. Dalej dodaje, że obecnie decydujące znaczenie w Polsce mają realia gospodarcze, a nie liderzy polityczni.
"Napięcie między Moskwą i Warszawą utrzyma się"
Komentując wybory w Polsce, dziennik "Kommiersant" ocenia, że "bez względu na to, kto przejmie władzę, napięcie w stosunkach między Moskwą i Warszawą utrzyma się". Rosyjska gazeta wyjaśnia, że "urzędujący prezydent Bronisław Komorowski niejednokrotnie występował ze skrajnie krytycznymi wypowiedziami pod adresem Moskwy". Według dziennika "złagodzenia retoryki nie należy oczekiwać także od Andrzeja Dudy".
"Kommiersant" przypomina, że "w styczniu 2015 roku oświadczył on już, że Polska powinna 'poważnie rozważyć' sprawę udzielenia Ukrainie pomocy wojskowej i wysłania na Ukrainę polskich wojsk, a w maju w wywiadzie dla stacji TVN oznajmił, że zanim nie ustabilizuje się sytuacja na Ukrainie, nie chciałby przyjmować ewentualnego zaproszenia do odwiedzenia Moskwy".
Dziennik zarazem odnotowuje, że "wcześniej obiecał on jednak, że zadzwoniłby do (Władimira) Putina, jeśli jego telefon mógłby powstrzymać wojnę na Ukrainie".
Z kolei rządowa "Rossijskaja Gazieta" wybija, że "kampania wyborcza ujawniła liczne problemy i konflikt pokoleń w Polsce". Zauważa też, że "obaj kandydaci sypali obietnicami niczym z rogu obfitości".
"Łatwowierni Polacy pospieszyli na wybory"
"Na szczęście dla kandydatów nie wszyscy wyborcy wiedzą, że możliwości prezydenta Polski mocno krępuje konstytucja. Dlatego, usłyszawszy o otwierających się perspektywach, w niedzielę łatwowierni Polacy pospieszyli na wybory" - pisze moskiewski dziennik. "A ci, którzy wiedzą, jakie uprawnienia ma głowa państwa, szli niechętnie i głosowali 'przeciw'. Jedni - przeciw Komorowskiemu, a więc za Dudą. Inni - na odwrót" - dodaje "Rossijskaja Gazieta".
Z kolei radio Echo Moskwy przekazuje, że "wynik wyborów wielu uważa nie tyle za zwycięstwo opozycji, ile za porażkę obecnych władz, których działaniem i polityką rozczarowała się większość obywateli Polski". Ta niezależna stacja podaje, że "Andrzej Duda obiecał już, iż jego prezydentura będzie otwarta dla dialogu".
Echo Moskwy odnotowuje, że "premier Ewa Kopacz, koleżanka partyjna Komorowskiego z Platformy Obywatelskiej, obiecała, że będzie owocnie współpracować z nowym prezydentem". "Wszelako jej rząd będzie pracować niedługo. Już jesienią w Polsce odbędą się wybory parlamentarne. Sukces Dudy, jak twierdzą eksperci, wzmocni wpływy PiS i zwiększy szanse tej partii na uzyskanie przewagi w Sejmie i Senacie".
Według sondażu late poll dla TVP1, TVP Info, TVN24 i Polsat News, Andrzej Duda wygrał wybory prezydenckie z wynikiem 52 procent. Bronisław Komorowski uzyskał 48 procent głosów. Według tych sondażowych wyników, frekwencja wyborcza wyniosła 55,5 procent.