Akcja w kopalni Zofiówka. Zlokalizowano sygnał z czterech lamp górników
Prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej (JSW) Tomasz Cudny przekazał, że zlokalizowano sygnały z czterech nadajników w lampach górników poszukiwanych po sobotnim wstrząsie w kopalni Zofiówka. Prezes zapowiedział również, że będzie wypompowywana woda z zalewiska.
Prezes JSW Tomasz Cudny potwierdził, że akcja w kopalni Zofiówka jest kontynuowana. Zastrzegł jednak, że do rana nie powinno być wydarzeń, które doprowadzą do jej zdynamizowania.
Wstrząs w kopalni Zofiówka. Śmierć górników
Do tej pory potwierdzono śmierć sześciu górników. Ratownicy wciąż próbują dotrzeć do czterech mężczyzn, którzy pozostali w wyrobisku poszkodowanych.
Przypomnijmy, że wcześniej Tomasz Cudny informował o tym, że ratownicy są ok. 70 metrów od czoła przodka, w miarę przewietrzania wyrobiska spada stężenie metanu, ale natrafiono na zalewisko.
Zobacz też: Rząd nie odpuści? Rzecznik o proteście kontrolerów
Akcja w kopalni Zofiówka
- Zastępcy ratowników zjechały ze sprzętem do lokalizacji indywidualnych nadajników, które są zamontowane w lampach. Ostatni odcinek - 55-metrowy - jest zatopiony do 1,5 metra. Mamy zrobioną wentylację i dotąd doszli ratownicy z czujnikami odbierającymi sygnały z lamp - mówił prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej.
Tomasz Cudny przekazał również, że odebrano cztery sygnały z lamp. - Mamy pewne zaburzenia, te sygnały są na 112, 117 i 118 metrze. (...) Dwa sygnały praktycznie nakładają się na siebie - podkreślił. Prezes dodał, że są to najdalsze sygnały i pewność, że są one dwa, będzie po tym, jak ratownicy przybliżą się o kolejne 10 m.
Tomasz Cudny wyjaśnił, że obecnie przystąpiono do przedłużenia lutniociągu doprowadzającego powietrze. To ma pozwolić zlokalizować dokładnie wszystkich górników, którzy są na dole i montażu instalacji do odwodnienia.
Kolejne zadania ratowników
Do wstrząsu w kopalni doszło w sobotę około godz. 3.40 w chodniku robót przygotowawczych w pokładzie 412 na poziomie 900 metrów. W jego rejonie było 52 pracowników, 42 wyszło o własnych siłach. Wstrząsowi towarzyszył wypływ metanu, nie doszło jednak do zapalenia ani wybuchu tego gazu.
Akcja trwa już trzecią dobę. Ratownicy wciąż poszukują czterech zaginionych górników. Specjaliści spenetrowali już ponad kilometr wyrobiska, w którym doszło do wstrząsu.
Przedstawiciele spółki informowali również o tym, że w wyrobisku zmalało stężenie metanu oraz obniża się temperatura powietrza w miarę przewietrzania wyrobiska.
Przeczytaj też: