AK kontra niemiecka ZDF. Sąd ws. głośnego serialu "Nasze matki, nasi ojcowie"
W procesie weteranów z AK przeciw producentom filmu o młodych Niemcach podczas II wojny światowej krakowski sąd zaproponował stronom ugodę. Byli żołnierze Armii Krajowej uważają, że obraz naruszył ich dobra osobiste.
Niemiecką telewizję ZDF oraz producenta serialu "Nasze matki, nasi ojcowie" przed sądem postawił 93-letni żołnierz AK, którego wspierają Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej oraz fundacja Reduta Dobrego Imienia. W sporze chodzi o fragment odcinka, w którym polskich partyzantów przedstawiono jako antysemitów. Pozywający chcą przeprosin za te sceny w filmie.
Sąd Okręgowy w Krakowie podczas kolejnej rozprawy zaproponował ugodę, która wymaga od Niemców zgody na zmiany w filmie. Jeśli zaakceptują sądową propozycję, będą musieli "wymazać" z serialu opaski z symbolami AK i poinformować o tym na tablicy podczas napisów początkowych. Dodatkowo ZDF będzie musiała przeprosić weteranów z AK - podaje polskieradio.pl.
Zobacz też: Tego nie wiesz o II wojnie światowej
Niemcy nie mówią "nie"
Pełnomocnik strony niemieckiej adw. Piotr Niezgódka ocenił ofertę ugody jako interesującą, ale zaznaczył, że to nowe rozwiązanie w tej sprawie i musi skonsultować się ze swoimi klientami.
Wcześniej ZDF i producent serialu "Nasze matki, nasi ojcowie" tłumaczyli, że to film fabularny, a nie dokumentalny czy historyczny i stąd w scenariuszu znalazły się sceny z antysemickimi wypowiedziami aktorów, grających żołnierzy AK.
Przed wystąpieniem z propozycją ugody krakowski sąd wysłuchał w środę wyjaśnień biegłego z zakresu kinematografii. Ekspert wskazywał m.in. na intencjonalność w zestawieniu niektórych scen - zauważa portal.