Agentka Secret Service Kerry O'Grady: wolę więzienie, niż przyjąć kulę dla Donalda Trumpa
Amerykański Secret Service zapowiedział podjęcie "odpowiednich działań" wobec jednej ze swoich agentek. Jeszcze przed ogłoszeniem wyników wyborów prezydenckich w USA Kerry O'Grady opublikowała na Facebooku kilka wpisów, w których napisała m.in. że nie będzie chronić przed ewentualnymi kulami Donalda Trumpa, jeśli zostanie on prezydentem. Agentka pisała też o swoim poparciu dla demokratycznej kandydatki Hillary Clinton, chociaż prawo zabrania agentom Secret Service ujawniania swoich sympatii politycznych.
25.01.2017 | aktual.: 25.01.2017 10:02
Wpisy na portalu społecznościowym agentka umieściła w październiku, ale dopiero niedawno dotarł do nich "Washington Examiner", który w zeszłym tygodniu opublikował artykuł na ten temat. Po ujawnieniu aktywności agentki z najsłynniejszej na świecie prezydenckiej ochrony, w sieci wybuchła burza, w wyniku czego O'Grady usunęła swoje wpisy z Facebooka. Jednak w internecie nic nie ginie i screeny przedstawiające jej opinie zdążyły rozpowszechnić się m.in. na Twitterze.
Kerry O'Grady pisała w nich m.in., iż pracuje w służbie publicznej prawie 23 lata i do tej pory milczała ws. swoich przekonań. Jak oświadczyła, zdaje sobie sprawę, że jej wpisy mogą być wzięte za przestępstwo, mimo to decyduje się opublikować swoje stanowisko, bo "świat się zmienił i ona się zmieniła". Wyjaśniła, że wolałaby iść do więzienia, niż oddać życie "przyjmując kulę lub poprzeć kogoś", kto - według niej - "jest katastrofą dla tego kraju, silnych, niesamowitych kobiet i mniejszości, które tu mieszkają". "Jestem z nią" - kończy się wpis, przytaczany przez amerykańskie media, w którym agentka deklaruje swoje poparcie dla ówczesnej rywalki Trumpa - Hillary Clinton.
"Washington Examiner" wskazuje, że choć we wpisach O'Grady nigdy nie padło nazwisko Trumpa, z kontekstu wypowiedzi łatwo się zorientować, o kogo chodzi.
Kontrowersjami wokół swojej agentki zainteresował się też Secret Service. Agencja poinformowała w oświadczeniu, że ma świadomość postów Kerry O'Grady i zajmuje się sprawą.
Tymczasem sama O'Grady proszona przez "Washington Examiner" o komentarz do swoich wpisów zdystansowała się od nich i stwierdziła, że nie chciała sugerować, iż nie weźmie kuli za Trumpa lub kogokolwiek z jego administracji. Dodała, że "ma poczucie misji" i "bardzo wierzy w tę pracę". - Jestem dumna ze służby gabinetowi prezydenta - dodała. Podkreśliła też, że nie będzie w żaden sposób uchylać się od swoich obowiązków ochrony prezydenta (Donalda Trumpa), mimo iż w kampanii prezydenckiej kibicowała jego przeciwniczce.