"Agata Duda z nas zakpiła". Polska Polonia oburzona zachowaniem pierwszej damy w Nowym Jorku
- Agata Duda z nas po prostu zakpiła – mówi Wirtualnej Polsce Piotr Kajstura, który razem z grupą Polaków manifestował przed polskim konsulatem w Nowym Jorku w czasie wizyty pierwszej pary w USA. Gdy zaczęły się okrzyki "konstytucja", Agata Duda tanecznym krokiem pomaszerowała do budynku, wykonując gesty, jakby dyrygowała orkiestrą.
Agata Duda musi się już przyzwyczaić do tego, że gdziekolwiek się pojawia, czekają na nią osoby krytykujące obecną władzę. Tak samo było w czasie ostatniej wizyty w Stanach Zjednoczonych. Gdy samochód z pierwsza damą podjeżdżał pod polski konsulat w Nowym Jorku, czekała tam już grupa Polaków. Gdy Agata Duda wysiadła, powitały ją okrzyki "konstytucja. Wtedy pierwsza dama ruszyła tanecznym krokiem w stronę budynku, jednocześnie wykonując gesty, jakby dyrygowała orkiestrą.
- Jak bardzo wielu obywateli Polski mieszkających poza granicami kraju, jestem bardzo zaniepokojony systematycznym łamaniem praworządności i zasad demokracji w Polsce przez obecny rząd i prezydenta. Z tego powodu byłem obecny wśród demonstrujących pod polskim konsulatem w Nowym Jorku. Stałem w grupie skandując "konstytucja" dosłownie klika metrów od limuzyny z której wychodziła para prezydencka – mówi Piotr Kajsutra, który urodził się w Krakowie, a w Stanach Zjednoczonych mieszka od 26 lat.
Poza tanecznymi gestami kilkunastoosobowa grupa Polaków nie doczekała się komentarza ze strony Agaty Dudy. - Groteskowe zachowanie tzw. "pierwszej damy" bardzo mnie zabolało. Już po wejściu pary prezydenckiej do budynku konsulatu z niedowierzaniem oglądaliśmy nagrane telefonami komórkowymi obsceniczne ruchy i gestykulacje wykonane w naszą stronę przez "pierwszą damę Polski". Agata Duda w bardzo prymitywny sposób z nas po prostu zakpiła. Nigdy nie spodziewałbym się tego od osoby, która powinna być przykładem klasy i taktu dla innych – podkreśla Kajstura.
Zbigniew Sidorski (z lewej) i Piotr Kajsutra przed polskim konsulatem:
Podobnego zdania jest inny Polak, który "witał" parę prezydencką w Nowym Jorku. – Takie zachowanie pokazuje absolutny brak zrównoważenia, dyplomacji i szacunku do drugiego człowieka, szczególnie gorszego - według PiS - sortu. Na pewno takie zachowanie nie pomoże w nawiązaniu dialogu i zlikwidowaniu podziału Polaków, również tych poza granicami kraju – mówi Wirtualnej Polsce Zbigniew Sidorski.
Polacy z Sidorskim na czele protestowali też dwa lata temu, gdy para prezydencka przybyła do Stanów Zjednoczonych. Wówczas krzyczeli do Andrzeja i Agaty Dudów "marionetka", "Trybunał Stanu" i "konstytucja". - Wtedy zaczęła wysyłać nam słynny pocałunek, który zresztą potem zaczął kopiować jej prezydent-mąż. Gdy teraz podjeżdżała pod konsulat, słyszała już okrzyki. Myślę, że chcąc być bardziej oryginalna niż poprzednio, postanowiła zatańczyć. Doszły do tego już irytacja, złość, zmęczenie wywołane wysłuchiwaniem tego rodzaju powitań - podkreśla Sidorski.
W czasie wizyty sprzed dwóch lat Marcin Kędryna, współpracownik Andrzeja Dudy, zarzucił Sidorskiemu, że ten napluł na limuzynę pary prezydenckiej. – Nic takiego nie zrobiłem. Stałem spory kawałek od samochodu, kilkadziesiąt metrów dalej, więc nawet gdybym mógł, nie dałbym rady tego zrobić – mówi Polak mieszkający w Stanach Zjednoczonych.
Agata Duda coraz częściej reaguje na okrzyki, jakie witają ją w różnych częściach świata. W czasie pobytu w Australii biła brawo protestującym.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Zobacz także: Śnieg na Kasprowym Wierchu. Mógł zaskoczyć niejednego turystę