"Agata Duda z nas zakpiła". Polska Polonia oburzona zachowaniem pierwszej damy w Nowym Jorku
- Agata Duda z nas po prostu zakpiła – mówi Wirtualnej Polsce Piotr Kajstura, który razem z grupą Polaków manifestował przed polskim konsulatem w Nowym Jorku w czasie wizyty pierwszej pary w USA. Gdy zaczęły się okrzyki "konstytucja", Agata Duda tanecznym krokiem pomaszerowała do budynku, wykonując gesty, jakby dyrygowała orkiestrą.
28.09.2018 | aktual.: 28.09.2018 14:44
Agata Duda musi się już przyzwyczaić do tego, że gdziekolwiek się pojawia, czekają na nią osoby krytykujące obecną władzę. Tak samo było w czasie ostatniej wizyty w Stanach Zjednoczonych. Gdy samochód z pierwsza damą podjeżdżał pod polski konsulat w Nowym Jorku, czekała tam już grupa Polaków. Gdy Agata Duda wysiadła, powitały ją okrzyki "konstytucja. Wtedy pierwsza dama ruszyła tanecznym krokiem w stronę budynku, jednocześnie wykonując gesty, jakby dyrygowała orkiestrą.
- Jak bardzo wielu obywateli Polski mieszkających poza granicami kraju, jestem bardzo zaniepokojony systematycznym łamaniem praworządności i zasad demokracji w Polsce przez obecny rząd i prezydenta. Z tego powodu byłem obecny wśród demonstrujących pod polskim konsulatem w Nowym Jorku. Stałem w grupie skandując "konstytucja" dosłownie klika metrów od limuzyny z której wychodziła para prezydencka – mówi Piotr Kajsutra, który urodził się w Krakowie, a w Stanach Zjednoczonych mieszka od 26 lat.
Poza tanecznymi gestami kilkunastoosobowa grupa Polaków nie doczekała się komentarza ze strony Agaty Dudy. - Groteskowe zachowanie tzw. "pierwszej damy" bardzo mnie zabolało. Już po wejściu pary prezydenckiej do budynku konsulatu z niedowierzaniem oglądaliśmy nagrane telefonami komórkowymi obsceniczne ruchy i gestykulacje wykonane w naszą stronę przez "pierwszą damę Polski". Agata Duda w bardzo prymitywny sposób z nas po prostu zakpiła. Nigdy nie spodziewałbym się tego od osoby, która powinna być przykładem klasy i taktu dla innych – podkreśla Kajstura.
Zbigniew Sidorski (z lewej) i Piotr Kajsutra przed polskim konsulatem:
Podobnego zdania jest inny Polak, który "witał" parę prezydencką w Nowym Jorku. – Takie zachowanie pokazuje absolutny brak zrównoważenia, dyplomacji i szacunku do drugiego człowieka, szczególnie gorszego - według PiS - sortu. Na pewno takie zachowanie nie pomoże w nawiązaniu dialogu i zlikwidowaniu podziału Polaków, również tych poza granicami kraju – mówi Wirtualnej Polsce Zbigniew Sidorski.
Polacy z Sidorskim na czele protestowali też dwa lata temu, gdy para prezydencka przybyła do Stanów Zjednoczonych. Wówczas krzyczeli do Andrzeja i Agaty Dudów "marionetka", "Trybunał Stanu" i "konstytucja". - Wtedy zaczęła wysyłać nam słynny pocałunek, który zresztą potem zaczął kopiować jej prezydent-mąż. Gdy teraz podjeżdżała pod konsulat, słyszała już okrzyki. Myślę, że chcąc być bardziej oryginalna niż poprzednio, postanowiła zatańczyć. Doszły do tego już irytacja, złość, zmęczenie wywołane wysłuchiwaniem tego rodzaju powitań - podkreśla Sidorski.
W czasie wizyty sprzed dwóch lat Marcin Kędryna, współpracownik Andrzeja Dudy, zarzucił Sidorskiemu, że ten napluł na limuzynę pary prezydenckiej. – Nic takiego nie zrobiłem. Stałem spory kawałek od samochodu, kilkadziesiąt metrów dalej, więc nawet gdybym mógł, nie dałbym rady tego zrobić – mówi Polak mieszkający w Stanach Zjednoczonych.
Agata Duda coraz częściej reaguje na okrzyki, jakie witają ją w różnych częściach świata. W czasie pobytu w Australii biła brawo protestującym.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Zobacz także: Śnieg na Kasprowym Wierchu. Mógł zaskoczyć niejednego turystę