"Afgańscy Arabowie" źródłem nowych konfliktów?
(AFP)
Po klęsce talibów cudzoziemscy ochotnicy al-Qaedy i Talibanu, potocznie zwani "afgańskimi Arabami", będą usiłowali przedostać się do innych krajów i wznowić tamdziałalność - ostrzegł w środę wieczorem Stratfor, amerykański ośrodek analityczny.
23.11.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29
W komentarzu zamieszczonym na swoich internetowych stronach Stratofor nazywa ich "diasporą ekstremistów", która stanie się źródłem nowych konfliktów.
Podobna sytuacja istniała na początku lat 90. Po wycofaniu się Rosjan i upadku komunistycznego reżimu w Kabulu. Duża liczba dobrze wyszkolonych "afgańskich Arabów" (walczących po stronie mudżahedinów) przekonała się, że ich obecność stała się niepożądana i wielu wróciło do domów - napisali analitycy Stratfor.
To oni stali się zalążkiem ekstremistycznych grup, takich jak egipska Islamic Jihad, filipińska Abu Sayaf i algierski FIS (Islamski Front Ocalenia). Niektórzy powrócili do Afganistanu po przejęciu władzy przez talibów podczas, gdy inni przyłączyli się do grupy Osamy bin Ladena.
Według Stratfor, obecnie w Afganistanie jesteśmy świadkami podobnego exodusu. Weteranom Talibanu i al-Qaedy będzie jednak o wiele trudniej ze względu na to, że jest to teraz o wiele bardziej niebezpieczne. Nawet najmniej szczelna do niedawna granica z Pakistanem jest pilnie strzeżona, a amerykańska marynarka wojenna kontroluje statki handlowe opuszczające Pakistan.
Najbardziej prawdopodobnymi miejscami, do których zechcą się skierować ochotnicy, są Somalia i Czeczenia, czyli regiony pogrążone w wojnie lub zanarchizowane. Prasa filipińska doniosła o tym, że ok. 50 muzułmańskich separatystów, wyszkolonych w Afganistanie, zaczęło przedostawać się do kraju z południa.
Po stronie talibów i al-Qaedy walczą m.in. chińscy Ujgurzy, Indonezyjczycy, Malajowie, Bośniacy i Czeczeńcy. Ich liczebność oceniana jest na 10-25 tys. osób. Niektórzy przebywają w Afganistanie od lat 80. Inni przybyli po objęciu władzy przez talibów.
Po klęsce talibów zwycięzcy mudżahedini rozprawili się z nimi bezwzględnie. Spora grupa odcięta jest w Kunduzie, na północy Afganistanu. (jd)