Afganistan: Talibowie grają na zwłokę; Biały Dom oczekuje czynów
Osama bin Laden (AFP)
Przywódca talibów powiedział w środę, że jest gotów
do rozmów z USA na temat ukrywającego się w Afganistanie Osamy bin
Ladena - podał Reuters, powołując się na afgańską islamską agencję
prasową AIP. Stany Zjednoczone oczekują od afgańskich talibów
czynów, a nie negocjacji, padła w kilka godzin później odpowiedź Białego Domu.
19.09.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Rzecznik Białego Domu Ari Fleischer podkreślił, że posłanie prezydenta USA George'a W. Busha do talibów jest bardzo proste: czas na działania, a nie na negocjacje.
Nie wdając się w szczegóły, Fleischer oświadczył, że prezydent Bush domaga się od talibów, aby przestali udzielać schronienia terrorystom.
W środę rano ponad tysiąc islamskich duchownych - ulemów - z wszystkich prowincji Afganistanu zebrało się w Kabulu, by podjąć decyzję o wydaniu bin Ladena bądź ogłoszeniu świętej wojny islamu - dżihadu - przeciwko Stanom Zjednoczonym i ich sojusznikom. Zdaniem obserwatorów, obrady mogą przeciągnąć się nawet do kilku dni. Jednak agencja Afghan Islamic Press poinformowała, że ostateczna decyzja ma zapaść w czwartek.
Przywódca talibów mułła Muhammad Omar powiedział, że gdyby Amerykanie przekazali afgańskiemu Sądowi Najwyższemu albo ulemom trzech krajów muzułmańskich dowody winy Osamy bin Ladena - nie doszłoby do obecnego kryzysu.
USA dały Afganistanowi czas do środy na wydanie bin Ladena, który jest podejrzany o zorganizowanie ubiegłotygodniowych ataków na Nowy Jork i Waszyngton.
Apelujemy do rządu USA o zachowanie wielkiej cierpliwości w kwestii losu Osamy bin Ladena - oświadczył w środę przywódca afgańskich Talibów, mułła Mohammad Omar.
Tymczasem pakistańska najwyższa rada ulemów - duchownych islamskich - ogłosiła w środę świętą wojnę (dżihad) przeciwko USA i ich sojusznikom w razie ataku na Afganistan. Jak podano w Islamabadzie, rada obłożyła fatwą - islamską klątwą - kraje, które pokusiłyby się o zaatakowanie islamskiego emiratu Afganistanu.
Natomiast Rada Bezpieczeństwa Narodów Zjednoczonych wezwała rządzących Afganistanem Talibów do "natychmiastowego i bezwarunkowego" wydania bin Ladena. Specjalny wysłannik ONZ ds. Afganistanu Francesc Vendrell ostrzegł afgańskie władze, iż narażą się na wielkie ryzyko, jeśli nie zaakceptują międzynarodowych żądań w sprawie wydania Osamy bin Ladena.
Dyplomata zaznaczył także, iż część Talibanu jest bardzo silnie związana zarówno z samym bin Ladenem jak i przywódcami innych wojowniczych organizacji muzułmańskich. To - dodał Vendrell - może wykluczyć bądź utrudnić decyzję mułły Omara o przyjęciu żądań świata.
Minister obrony USA Donald Rumsfeld dał we wtorek do zrozumienia, że nawet ewentualna ekstradycja głównego podejrzanego o zorganizowanie ataków terrorystycznych w USA może nie wystarczyć do powstrzymania operacji militarnej przeciw terroryzmowi.
Z kolei Talibowie ostrzegają, że w razie ataku na Afganistan ogłoszą świętą wojnę przeciw Stanom Zjednoczonym. Minister spraw wewnętrznych Talibanu mułła Abdul Razzaq powiedział: Ludzie, którzy chcą walczyć przeciw niewiernym, powinni zgłosić swoje nazwiska władzom, by mogli być skierowani we właściwe miejsca, kiedy będzie trzeba.
We wtorek z Afganistanu powróciła delegacja pakistańska, prowadząca z Talibami rozmowy na temat wydania Osamy bin Ladena. Rzecznik pakistańskiego MSZ nie skomentował rezultatów trwającej od poniedziałku wizyty.
Mułła Mohammad Hassan, jeden z członków rady ulemów mówił we wtorek, że jeśli USA będą w stanie przedstawić dowody przeciwko bin Ladenowi, Talibowie ukarzą go w Afganistanie albo go wydadzą. Inny z uczonych, Mawlawi Abdul Zahir, ocenił, że osoba bin Ladena jest tylko pretekstem do zniszczenia Afganistanu.(mag)