Nowe doniesienia o aferze w PiS. Rząd wiedział, były narady
Rząd PiS był alarmowany o problemach z systemem wydawania wiz przez organizacje przedsiębiorców oraz Ministerstwo Rolnictwa. O sprawie miały wiedzieć także Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz służby specjalne.
Jak podaje "Gazeta Wyborcza", do ministra spraw zagranicznych Zbigniewa Raua kierowane były interwencje ze strony różnych instytucji. Henryk Kowalczyk, jeszcze jako minister rolnictwa, miał wskazywać na problemy z uzyskaniem wiz dla cudzoziemców, którzy chcieli pracować w sektorze rolniczym. Konsultacje w tej sprawie - jak podaje dziennik - odbyły się w styczniu i marcu między Ministerstwem Spraw Zagranicznych, Ministerstwem Rolnictwa oraz Ministerstwem Spraw Wewnętrznych i Administracji.
O wadach systemu mieli alarmować rząd także polscy przedsiębiorcy, którzy domagali się usprawnienia procedur i zwiększenia napływu migrantów. Argumentowali, że brakuje rąk do pracy ze względu na sytuację demograficzną.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Raport o problemach
Konfederacja Pracodawców Lewiatan w lutym sporządziła raport, w którym wskazywała na nieczytelność systemu, niejasne wymogi formalne oraz korzystanie z outsourcingu, co doprowadziło do zablokowania oficjalnych dróg uzyskania wiz pracowniczych. Wskazywano, że rząd wydaje pozwolenia na pracę, ale proces uzyskania wizy czasem trwa nawet rok.
Konfederacja Lewiatan wymieniała np. sytuację w Turcji. Według organizacji, są pewne rozbieżności pomiędzy informacjami podawanymi na stronie placówki w domenie gov.pl, a informacjami na stronie e-konsulat. Placówka tak naprawdę nie prowadzi rezerwacji terminów na platformie e-konsulat. Jedyną dostępną formą jest złożenie wniosku wizowego przez stronę indyjskiej firmy VFS Global.
"Gazeta Wyborcza" wylicza, że konsulat w Ankarze odrzuca wnioski z najróżniejszych powodów, np. "braku możliwości weryfikacji zezwolenia na pracę", choć stosowny dokument został wydany w odpowiednim urzędzie wojewódzkim. Wśród absurdalnych powodów znajdował się np. brak osobistego podpisu przy składaniu wniosku drogą elektroniczną czy brak możliwości opłaty przy użyciu karty kredytowej z polskiego banku.
W raporcie wspomniano także o trzech specjalistach z branży IT z Indii. Choć chciała ich zatrudnić międzynarodowa firma, to kilka miesięcy czekali na dostanie się do kolejki wizowej. Pośrednik zaproponował znaleźć im miejsce, jeśli zapłacą 50 tys. rupii od osoby (ok. 2,6 tys. zł). Ambasada w New Delhi przekazała firmie, że "istnieją agenci, którzy działają w ten sposób" i dlatego też placówka współpracuje z VFS Global.
Afera wizowa. Zdymisjonowany wiceminister
Piotr Wawrzyk, były sekretarz stanu w MSZ, był odpowiedzialny za sprawy konsularne i wizowe. 31 sierpnia premier Mateusz Morawiecki odwołał go z tej funkcji; powodem decyzji - jak podał resort dyplomacji - był "brak satysfakcjonującej współpracy".
Prokuratura Krajowa poinformowała, że śledztwo, które prowadzi wraz z CBA, dotyczy nieprawidłowości przy składaniu wniosków o wydanie kilkuset wiz w ciągu półtora roku. Zaznaczyła przy tym, że zatwierdzona została mniej niż połowa tych wniosków. Badane nieprawidłowości dotyczą polskich placówek dyplomatycznych w Hongkongu, Tajwanie, Zjednoczonych Emiratach Arabskich, Indiach, Arabii Saudyjskiej, Singapurze, Filipinach i Katarze.
Jak ujawnił dziennikarz WP Patryk Słowik, powołując się na nieoficjalne źródła, kierownictwo MSZ musiało od dawna wiedzieć o wizowej korupcji. Z kolei Onet podał, że Wawrzyk miał pomagać swoim współpracownikom stworzyć nielegalny kanał przerzutu imigrantów z Azji i Afryki przez Europę do Stanów Zjednoczonych.
Sprawie przygląda się też Najwyższa Izba Kontroli. Prezes Marian Banaś zapowiedział działania w MSZ.
"Jestem bardzo ciekawy, co dokładnie wykaże ta kontrola. Biorąc pod uwagę dzisiejsze informacje podawane przez media, możemy być świadkami jednej z największych afer w najnowszej historii Polski" - napisał Marian Banaś na portalu X (dawniej Twitter).
Pełnomocnik rządu ds. bezpieczeństwa przestrzeni informacyjnej Stanisław Żaryn przekazał, że pierwsze sygnały o nieprawidłowości w systemie wydawania wiz dotarły do CBA w lipcu 2022 roku. Przekonywał, że problem dotyczy kilkuset wiz, a w sprawie zatrzymanych zostało siedem osób.
Czytaj więcej:
Źródło: "Gazeta Wyborcza"