Afera w RARS. Anna W. na wolności. Uchylono areszt
Prokurator uchylił areszt wobec Anny W., byłej dyrektor biura Mateusza Morawieckiego. Urzędniczka ma zarzuty w śledztwie dotyczącym nieprawłowości w Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych.
Co musisz wiedzieć?
- Była pracownica biura Mateusza Morawieckiego Anna W. od stycznia przebywa w areszcie. Kobieta ma zarzuty w śledztwie dot. nieprawidłowości w Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych.
- Obrona oraz politycy PiS apelowali o jej uwolnienie. Wskazywali, że stan jej syna - 13-latka w spektrum autyzmu - znacznie się pogorszył.
- Prokuratura powołała biegłego, który potwierdził, że areszt dla matki negatywnie wpływa na dziecko. W związku z tym zdecydowano o uwolnieniu kobiety.
Jak wskazano w komunikacie, była dyrektor biura Mateusza Morawieckiego z czasów, jak polityk stał na czele rządu, ma zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej oraz przyjęcia od Pawła S. (prezesa firmy Red is Bad) 3,5 mln zł łapówki w zamian za wpływanie na postępowanie o udzielenie zamówienia publicznego na dostawę agregatów prądotwórczych.
Pod koniec stycznia Anna W. trafiła do aresztu na trzy miesiące. Podkreślono, że nie zachodziły wówczas przesłanki do odstąpienia od takiego środka zapobiegawczego, co utrzymał też sąd w Katowicach na początku marca.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Współpracownica Morawieckiego zatrzymana. "Wygląda bardzo niedobrze"
Obrona podnosiła sprawę syna Anny W. Stan 13-latka miał się znacznie pogorszyć po aresztowaniu kobiety. Obecnie opiekę nad nim sprawuje mąż podejrzanej, Marek W.
Prokuratura zyskała opinię o synu Anny W.
Powołano biegłego z zakresu psychologii dziecięcej w celu oceny, czy faktycznie dziecko ma problemy. "W dniu 2 kwietnia 2025 r. uzyskano opinię, z której wynika, że istnieje możliwość, iż opieka sprawowana nad dzieckiem przez tylko jednego rodzica uniemożliwi małoletniemu prawidłową egzystencję lub pogłębi jego chorobę" - napisano.
W związku z tym prokurator zdecydował o uchyleniu aresztu wobec Anny W.
"Podjęcie decyzji w przedmiocie uchylenia tymczasowego aresztowania wobec Anny W. było możliwe po uzyskaniu opinii, która, choć nie ma charakteru kategorycznego, uzupełniła materiał dowodowy w takim stopniu, że pozwala na dokonanie miarodajnej oceny, czy dobro małoletniego dziecka uzasadnia odstąpienie od kontynuowania tymczasowego aresztowania jego matki" - napisano w komunikacie.
Zaznaczono, że w sprawie nadal pozostają przesłanki do zastosowania środków zapobiegawczych, gdyż istnieje duże prawdopodobieństwo, że podejrzana popełniła zarzucane jej przestępstwa.
"Dlatego też, w celu zabezpieczenia prawidłowego toku postępowania, prokurator zastosował wobec podejrzanej środki o charakterze wolnościowym w postaci poręczenia majątkowego w wysokości 400.000 zł, dozoru Policji połączonego z zakazem kontaktu z uczestnikami postępowania oraz zakazu opuszczania kraju" - napisano.
Politycy PiS apelowali o uwolnienie Anny W.
Wcześniej o zwolnienie Anny W. z aresztu apelowali politycy PiS. Wskazywali, że jej syn jest w spektrum autyzmu.
- Każdy, kto zna tę dolegliwość, szczególnie jeżeli chodzi o dzieci, ma świadomość tego, że takie rozłączenie mamy i dziecka, które dotknięte jest spektrum autyzmu, jest bardzo niebezpieczne nie tylko dla zdrowia, ale dla życia tego dziecka - powiedział poseł PiS Michał Wójcik.
Posłanka PiS Anna Milczanowska, zwracając się do prokuratora generalnego, ministra sprawiedliwości Adama Bodnara, w imieniu posłów PiS i samej Anny W., zaapelowała o pozwolenie na jej opuszczenie aresztu, aby mogła "połączyć się ze swoim synem".
Czytaj więcej: