Trwa ładowanie...
d4ccwbp
"Afera szczepionkowa" prowokacją PiS? Krytyczny głos z PO

"Afera szczepionkowa" prowokacją PiS? Krytyczny głos z PO

"Afera szczepionkowa" zawładnęła opinią publiczną w ostatnich dniach. Wokół sprawy pojawiły się też doniesienia, że za niefortunnymi szczepieniami celebrytów miałyby stać osoby związane z Prawem i Sprawiedliwością. - Ktoś na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym postanowił powiadomić swoich prestiżowych znajomych i ich zaszczepić. Ja w tym nie widzę jakiejś wielkiej prowokacji politycznej - ocenił w programie WP "Tłit" Tomasz Siemoniak z PO. Zdaniem polityka, winna jest chęć obejścia zasad. - Kto pamięta PRL, to właśnie to załatwianie sobie mięsa w sklepie, bo ktoś znał kierownika, pachnie dokładnie tym samym. Są takie sfery życia, gdzie chęć takiego załatwiania jest bardziej nasilona - podkreślił Siemoniak. - W takich sytuacjach powinna być lista rezerwowa złożona z grupy "zero", gdzie dzwoni się do ludzi i mówi: macie być za godzinę w szpitalu i zostaniecie zaszczepieni - dodał polityk PO.

No ale panie ministrze, pan się zgRozwiń

Transkrypcja:

No ale panie ministrze, pan się zgadza z jakimi teoriami, dość spiskowymi moim zdaniem że to jakaś prowokacja rządu i to jest wina PiS-u, że rząd sprowokował artystów, żeby się zaszczepili, prawda, żeby pokazać... Jak pan to ocenia? Bo i takie teorie się pojawiają. Nie, nie. Mechanizm jest taki, że w takim systemie mało jasnym, nieprzejrzystym, gdzie powielaczowe pisma decydują, ktoś na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym postanowił swoich znajomych, pewnie takich prestiżowych znajomych, powiadomić i ich zaszczepić. Ja uważam, że powinna być w takich sytuacjach, bo tutaj mamy argument marnowania się dawek, powinna być lista rezerwowa, złożona z grupy 0, ludzi, do których się dzwoni i mówi "macie być za godzinę w szpitalu, będziecie zaszczepieni". A nie może być tak, że, no kto pamięta PRL - pan redaktor mniej, ja bardziej - to właśnie to załatwianie sobie mięsa w sklepie, bo ktoś znał kierownika. No to tym pachnie, ja w tym nie widzę jakieś wielkiej prowokacji politycznej, widzę chęć obejścia zasad, widzę opieranie czegoś na takim załatwiactwie i znajomościach. Właśnie panie ministrze, mam nadzieję, że się nikt nie poczuje urażony, ale to wynika, no nie wiem, z jakieś takiej mentalności naszej narodowej? Że trzeba sobie coś wykombinować, może z kimś zagadać, prawda, załatwić. No to takie chyba nasze trochę, nie? Daleki jestem od mówienia o mentalności narodowej, bo to już jest za duża kategoria. Ja myślę, że są takie sfery życia, gdzie takiego załatwiania, kontaktu jest to bardziej nasilone i tak to oceniam. No nie wydaje mi się, żeby jakieś tajne służby zwerbowały kilku, żeby ich skompromitować. Takie, w ogóle ta sprawa jest upolityczniana oczywiście, jak wszystko u nas, nawet widziałem, że jeden z polityków nazwał tych zaszczepionych "elitami PO". No to jest absurdalne, to nie są członkowie, ja nie mam przywileju znać osobiście żadnej z tych osób zaszczepionych, wybitnych aktorów, choć jestem wiceprzewodniczącym Platformy, byłem ministrem wiele lat. To nie są ludzie z partii, to są ludzie - oczywiście mają swoje poglądy. Natomiast wydaje mi się, że naprawdę mniej emocji i polityki, więcej przejrzystych zasad. Myślę, że wniosek z tej historii płynie taki, że teraz każde nazwisko trzy razy się obejrzy przed szczepieniem i rzeczywiście będą po kolei, tak jak trzeba, od tych, którzy są na pierwszej linii, potem seniorzy.
d4ccwbp
d4ccwbp
Więcej tematów