Afera szczepionkowa. Kolejny samorządowiec zaszczepił się w poza kolejnością?
Afera szczepionkowa wstrząsnęła polską opinią publiczną. Po ujawnieniu osiemnastu nazwisk ludzi ze świata kultury i biznesu, którzy zaszczepili się, nie czekając na swoją kolej w Warszawskim Uniwersytecie Medycznym, coraz częściej docierają do nas doniesienia o samorządowcach, którzy także postanowili szczepić się w pierwszym możliwym terminie.
Wicestarosta z Opola Lubelskiego Janusz Złotucha, który związany jest z lokalnym PiS-em, zaszczepił się przeciwko koronawirusowi, mimo że nie jest pacjentem z grupy "0". To kolejny przypadek - po samorządowcach z Opatowa i Płońska - szczepienia polityków poza wyznaczoną kolejnością.
Choć w POZ w Opolu Lubelskim trwa kontrola NFZ, ośrodek już wydał oświadczenie, w którym przyznał, że Złotucha został zaszczepiony w pierwszym możliwym terminie. Jak czytamy na stronie POZ, samorządowiec został zaszczepiony, "aby dać dobry przykład i zachęcić innych". Jednocześnie centrum zdrowia tłumaczy, że polityk był uprawniony do szczepienia, ponieważ "ściśle współpracuje z Powiatowym Centrum Zdrowia w Opolu Lubelskim".
W rozmowie z "Dziennikiem Wschodnim" Złotucha używa podobnej linii obrony. "Codziennie mam częste kontakty z pracownikami naszego szpitala i Centrum. To moja praca, jestem na pierwszej linii. Absolutnie nie mam sobie nic do zarzucenia. Mogłem się zaszczepić, bo należę do grupy "0". Do szczepienia zostałem wyznaczony tylko ja z 5 członków Zgromadzenia Wspólników Powiatowego Centrum Zdrowia" - czytamy na łamach gazety.
Nie zgadza się z tym lokalna opozycja, która uważa, że doszło do nadużycia. Oficjalnie do 15 stycznia szczepić mogą się wyłącznie pracownicy sektora ochrony zdrowia oraz pracownicy Domów Pomocy Społecznej i pracownicy Miejskich Ośrodków Pomocy Społecznej. Później do programu szczepień będą mogły zgłaszać się osoby powyżej 60. roku życia i przedstawiciele służb mundurowych.
Źródło: "Dziennik Wschodni"