PolitykaAfera reprywatyzacyjna w Warszawie. Piotr Guział złożył wniosek o referendum ws. odwołania prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz

Afera reprywatyzacyjna w Warszawie. Piotr Guział złożył wniosek o referendum ws. odwołania prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz

• W czwartek odbywa się posiedzenie Rady Miasta Warszawy
• Radny niezrzeszony Piotr Guział złożył wniosek o zorganizowanie referendum ws. odwołania prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz
• Pod wnioskiem podpisali się radni PiS, którzy są w opozycji rady miasta
• PiS: Gronkiewicz-Waltz utrudnia postępowanie ws. decyzji reprywatyzacyjnych
• Nowoczesna: obecnie Warszawa jest sparaliżowana
• Paweł Rabiej: zostawmy głos mieszkańcom, to będzie uczciwe
• Jeśli będą przedterminowe wybory, Nowoczesna wystawi swojego kandydata
• Jeśli w pierwszej turze wygra kandydat PO, Nowoczesna poprze go w drugiej

Afera reprywatyzacyjna w Warszawie. Piotr Guział złożył wniosek o referendum ws. odwołania prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz
Źródło zdjęć: © PAP | Tomasz Gzell

22.09.2016 | aktual.: 22.09.2016 15:11

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Wniosek o referendum

Zgodnie z przepisami ustawy o samorządzie gminnym wniosek Guziała musiała poprzeć co najmniej jedna czwarta ustawowego składu rady, czyli co najmniej 15 radnych. Składając wniosek do przewodniczącej rady miasta Guział poinformował, że pod wnioskiem podpisało się 23 radnych.

Teraz wniosek trafi do komisji rewizyjnej, gdzie podlega zaopiniowaniu. Zgodnie z ustawą rada gminy może podjąć uchwałę o przeprowadzeniu referendum ws. odwołanie prezydent na sesji zwołanej nie wcześniej niż po upływie 14 dni od złożenia wniosku.

Podjęcie uchwały ws. przeprowadzenia referendum wymaga w głosowaniu większości najmniej trzech piątych głosów ustawowego składu rady. W przypadku 60-osobowej Rady Warszawy oznacza to minimum 36 głosów.

W radzie PO ma 33 radnych, PiS - 24, a radnych niezrzeszonych jest troje.

Jak nie rada miasta, to mieszkańcy

Guział w rozmowie z dziennikarzami zapowiedział, że jeżeli referendum nie rozpocznie się z inicjatywy rady miasta, to na początku października rozpocznie "akcję referendalną" z inicjatywy mieszkańców. Do czego będzie potrzebował, jak stwierdził, 135 tys. podpisów mieszkańców.

W uzasadnieniu wniosku złożonego przez Guziała napisano, że zarządzanie miastem wymaga zaufania i poparcia społecznego, a jakość i siła mandatu prezydenta Warszawy ma "fundamentalne znacznie" m.in. dla jakości zarządzania stołecznymi instytucjami, pracy urzędników i wizerunku miasta.

"Wieloletnie błędy zarządcze Hanny Gronkiewicz-Waltz, związane w szczególności, ale nie tylko z procesami reprywatyzacyjnymi w Warszawie, spowodowały, że mandat zarządczy prezydent Warszawy jest kwestionowany przez obywateli i opinię publiczną" - czytamy w uzasadnieniu.

Jak podkreślono, podjęcie uchwały przez Radę Warszawy w sprawie odwołania prezydent Warszawy w drodze referendum jest najszybszą - poza dymisją - drogą na poprawę sytuacji w stolicy.

"Referendum potwierdzi mandat prezydent Warszawy pozwalając jej na pełne korzystanie z posiadanych uprawnień lub doprowadzi do wyboru nowego prezydenta miasta obdarzonego zaufaniem i poparciem społecznym" - głosi uzasadnienie wniosku.

Guział był już inicjatorem referendum ws. odwołanie Gronkiewicz-Waltz w 2013 r. Okazało się ono nieskuteczne.

Pomysł Nowoczesnej na kryzys związany z reprywatyzacją

Jeszcze przed rozpoczęciem czwartkowego posiedzenia Rady Miasta Warszawy członek zarządu Nowoczesnej Paweł Rabiej poinformował, że politycy tego ugrupowania przedstawią projekt uchwały dotyczącej przeprowadzenia referendum ws. odwołania obecnej prezydent miasta Hanny Gronkiewicz-Waltz.

- Naszym zdaniem mamy w Warszawie wszechstronny paraliż - stwierdził Rabiej podczas konferencji prasowej. - Ten paraliż wynika zarówno ze względu na kwestie związane z reprywatyzacją i zbyt późne zajęcie się nimi, ale też większości aspektów działania miasta. Chodzi o kwestie związane z wprowadzeniem małej ustawy reprywatyzacyjnej, ale też codziennym zarządzanie miastem - mówił.

- Najważniejsze jest obecnie, by przez najbliższe dwa lata Warszawa nie była sparaliżowana, żeby przez te dwa lata Warszawa była sensownie zarządzana. W związku z tym przedstawiamy dzisiaj ścieżkę przełamania tego paraliżu do nowego otwarcia; de facto do wyborów prezydenckich w Warszawie - podkreślił.

Rabiej poinformował, że jego ugrupowanie chciałoby, aby rada Warszawy podjęła uchwałę w sprawie referendum wśród mieszkańców stolicy, w którym mieliby zdecydować czy Hanna Gronkiewicz-Waltz nadal powinna piastować urząd prezydenta miasta. - Referendum jest dobrym rozwiązaniem, bo to mieszkańcy podejmą wtedy decyzję, czy pani prezydent powinna zostać, czy powinna odejść. Zostawmy głos mieszkańcom, to będzie uczciwe - ocenił dodając, iż w ocenie Nowoczesnej obecna prezydent stolicy nie ma już mandatu do rządzenia miastem.

Rabiej powiedział też, że jeśli odbędą się przedterminowe wybory, to Nowoczesna wystawi w nich swojego kandydata, gdyż "chce rywalizować z Platformą". - Rywalizować, ścigając się w tym, kto jest lepszy, kto przedstawi lepszy pomysł dla Warszawy - zaznaczył.

Zadeklarował jednocześnie, że jeśli w pierwszej turze wyborów wygra kandydat PO, to Nowoczesna poprze go w drugiej turze. - Tego samego chcielibyśmy od PO. Jeśli to nasz kandydat bądź kandydatka przedstawi lepsze rozwiązania dla Warszawy, lepszy program dla miasta, to oczekujemy poparcia ze strony Platformy - powiedział.

Sławomir Potapowicz z Nowoczesnej poinformował, że ugrupowanie złożyło na ręce przewodniczącej Rady Miasta Warszawy oraz wszystkich radnych projekt uchwały, który zakłada przeprowadzenie w stolicy referendum ws. odwołania obecnej prezydent miasta. - Projekt zakłada, że w referendum będzie jedno pytanie: czy jest pan/pani za odwołaniem pani Hanny Gronkiewicz-Waltz z funkcji prezydenta miasta stołecznego Warszawy - mówił Potapowicz.

- Ta uchwała będzie dziś przedstawiona wszystkim radnym i mam nadzieję, że zgodnie z prawem w ciągu 14 dni zostanie podjęta przez Radę Miasta - dodał.

Potapowicz zwrócił uwagę, że cała procedura związana z przeprowadzeniem referendum i wyborami nowego prezydenta Warszawy mogłaby potrwać od 5 do 6 miesięcy. - Jest to znacznie szybsza procedura niż trwanie w tej sytuacji, z którą mamy obecnie do czynienia - podkreślił.

PiS: Gronkiewicz-Waltz utrudnia prowadzenie postępowania ws. decyzji reprywatyzacyjnych

Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz utrudnia prowadzenie postępowania ws. decyzji reprywatyzacyjnych, prowadzi działania pozorne - ocenili natomiast posłowie PiS. Ich zdaniem, prezydent Warszawy po "skandalicznych" działaniach dot. reprywatyzacji, powinna podać się do dymisji.

Rzeczniczka klubu PiS Beata Mazurek powołała się na konferencji prasowej w Sejmie na artykuł w "Rzeczpospolitej", która napisała, że ratusz odmówił prokuraturze wskazania, w których przypadkach podejrzewa, że doszło do przestępstwa w sprawie decyzji reprywatyzacyjnych. Oznacza to, że sprawa może skończyć się odmową wszczęcia śledztwa. Według "Rz", zyskają na tym urzędnicy, których pracy przy zwrotach nikt nie oceni pod kątem złamania prawa.

W sierpniu ratusz złożył zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa do Prokuratury Okręgowej w Warszawie; chciał zbadania decyzji reprywatyzacyjnych. Pismo było ogólnikowe, z dołączonym wykazem postępowań - jest ich 5 tys. Śledczy zwrócili się o doprecyzowanie doniesienia. Termin minął w środę. Jak podaje "Rz", zamiast konkretów przyszła deklaracja, że "w dokumentach znajdujących się w ratuszu są wszelkie informacje dotyczące spraw reprywatyzowanych nieruchomości", a akta w każdym czasie mogą zostać udostępnione.

Mazurek podkreśliła, że doniesienia medialne pokazują, iż ratusz na czele z prezydent Gronkiewicz-Waltz, utrudnia prokuraturze powadzenie postępowania ws. decyzji reprywatyzacyjnych. - To jest karygodne i nie do przyjęcia - oświadczyła.

- Hannie Gronkiewicz-Waltz i całej Platformie nie zależy, aby ułatwić prowadzenie postępowania prokuraturze. Działania, które podejmuje ratusz na czele z Hanną Gronkiewicz-Waltz, to działania pozorne, to tylko mydlenie oczu, z którego tak naprawdę nic dobrego dla Warszawiaków nie wynika - przekonywała posłanka PiS.

Mazurek powiedziała, że oczekuje od szefa PO Grzegorza Schetyny, aby po zapoznaniu się z treścią artykułu w "Rz", odniósł się niego. Jak oceniła, będzie to dla niego test, czy rzeczywiście chce wyjaśnić sprawę reprywatyzacji i czy doprowadzi do dymisji Hanny Gronkiewicz-Waltz.

- Oczekujemy, że Gronkiewicz-Waltz po skandalicznych rzeczach, dotyczących reprywatyzacji, po artykule w Rzeczpospolitej poda się do dymisji - podkreśliła posłanka PiS.

Poseł PiS Jacek Sasin ocenił, że działania ratusza, opisane w "Rz", to kolejny przykład, że Platformie i Hannie Gronkiewcz-Waltz nie zależy na tym, żeby wyjaśnić cokolwiek w sprawie skandalu reprywatyzacyjnego w Warszawie. - Zależy im tylko na tym, żeby sprawę przeciągać, aby doczołgać się do końca kadencji i uniknąć odpowiedzialności - podkreślił.

Zdaniem Sasina, fakt, że ratusz odmówił prokuraturze wskazania, w których przypadkach podejrzewa, że doszło do przestępstwa w sprawie decyzji reprywatyzacyjnych, może spowodować, że prokuratura będzie zmuszona umorzyć sprawę. - Widać wyraźnie, że Gronkiewicz-Waltz potrzebne jest tylko alibi, ruchy pozorowane, a tak naprawdę nie zależy jej na tym, żeby cokolwiek było wyjaśnione - ocenił.

Poseł PiS przypomniał też, że Gronkiewicz-Waltz zapowiedziała audyt dotyczący reprywatyzacji. - Mijają kolejne tygodnie, a audytu jak nie było tak nie ma. Gronkiewicz-Waltz chce sprawę rozmydlić, (tak) aby gonić króliczka, ale tego króliczka nie złapać - przekonywał.

- Nie może być tak, że zamykamy oczy na sytuację, gdzie dochodzi do wielkich nieprawidłowości, gdzie majątek Warszawy zostaje uszczuplony w wyniku działań przestępczych na ogromne sumy, odpowiada za to Gronkiewicz-Waltz, a Grzegorz Schetyna udaje, że nie ma problemu - powiedział Sasin.

Trzęsienie ziemi w warszawskim ratuszu

Temat reprywatyzacji w Warszawie powrócił po ujawnieniu okoliczności zwrotu działki obok Pałacu Kultury i Nauki (dawny adres Chmielna 70). Miasto przekazało ją w 2012 r. trzem osobom, które nabyły roszczenia od spadkobierców - mimo że wcześniej b. współwłaścicielowi nieruchomości, obywatelowi Danii, przyznano za nią odszkodowanie na podstawie umowy międzynarodowej. Wartość działki szacowana jest nawet na 160 mln zł

Przed dwoma tygodniami Gronkiewicz-Waltz poinformowała, że z ratusza odchodzi dwóch dotychczasowych wiceprezydentów: Jarosław Jóźwiak i Jacek Wojciechowicz. Jóźwiak - dotychczasowy pierwszy wiceprezydent, który nadzorował m.in. zajmujące się kwestiami reprywatyzacji Biuro Gospodarki Nieruchomościami - podał się do dymisji; Wojciechowicz - odpowiedzialny dotychczas za inwestycje - został odwołany przez prezydent Warszawy "za słaby" wynik.

Miejsce Jóźwiaka jako pierwszego zastępcy Gronkiewicz-Waltz zajął b. poseł PO, a obecnie sędzia Trybunału Stanu Witold Pahl. Pahl zapowiedział, że pierwszym zadaniem, jakie wyznaczył sobie jako wiceprezydentowi Warszawy, będzie uzyskanie dla miasta statusu pokrzywdzonego w związku z reprywatyzacją.

Na stanowisko wiceprezydent została też powołana Renata Kaznowska.

Komentarze (54)