Afera podsłuchowa. Kelner z warszawskiej restauracji odnaleziony na Malediwach

Był w epicentrum wydarzeń, gdy w 2014 roku wybuchła afera podsłuchowa. Kelner z restauracji "Sowa i Przyjaciele", który nagrywał znanych polityków i wpływowych biznesmenów został odnaleziony kilka tysięcy kilometrów od Polski. Konrad L. nie porzucił jednak swojego dawnego zawodu.

Afera podsłuchowa. Kelner z warszawskiej restauracji odnaleziony na Malediwach
Źródło zdjęć: © East News | Stanislaw Kowalczuk/East News
Piotr Białczyk

05.02.2020 07:52

Konrad L. został skazany przez sąd na 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu oraz grzywnę. Mężczyzna po głośnym i medialnym procesie najpierw wydał książkę, a później wyemigrował na Wyspy Brytyjskie. W Londynie - jak relacjonuje "Super Express" - miał odnaleźć nową pasję związaną z poprzednim zawodem.

L. został sommelierem (specjalista od wina - red.) w chińskiej restauracji. Po tym jednak nie osiadł na laurach i znów zmienił otoczenie. Tym razem znalazł się na wyspie Medhufaru na Malediwach. W jednym z resortów znalazł pracę na podobnym stanowiskiem, jednak za dużo wyższą stawkę. Noc w hotelu, w którym ma pracować L. trzeba zapłacić od 11 do 100 tys. złotych.

Polski kelner zbiera także dobre opinie w serwisach turystycznych. Resort chwali się wydarzeniem "degustacja wina prowadzona przez sommeliera Konrada na plaży o zachodzie słońca". Kilka miesięcy temu zaś przeprowadzano tam rekrutację na młodszego specjalistę od wina, a osobą do kontaktu był właśnie Polak.

Afera taśmowa wybuchła w czerwcu 2014 roku. Na nagraniach ujawnionych przez tygodnik "Wprost" znalazły się m.in. rozmowy ówczesnego ministra spraw wewnętrznych Bartłomieja Sienkiewicza z prezesem NBP Markiem Belką oraz ministra transportu Sławomira Nowaka z Andrzejem Parafianowiczem, który pełnił funkcję ministra finansów. Wszystkie podsłuchane rozmowy odbywały się w - legendarnej już - restauracji "Sowa i Przyjaciele" (prowadzonej przez byłego kucharza reprezentacji Polski w piłkę nożną).

Po blisko 5 latach od wybuchu afery udało się skazać "mózg" całej operacji nielegalnych podsłuchów - Marka Falentę. Sąd Najwyższy oddalił kasję biznesmena i tym samym utrzymał wyrok poprzednich instancji skazujący biznesmena na 2,5 roku bezwzględnego więzienia.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło: "Super Express"

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (96)