Afera podkarpacka. Prokuratura wszczęła śledztwo po zawiadomieniu Kuchcińskiego
Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła śledztwo ws znieważenia i fałszywego oskarżenia Marszałka Sejmu o popełnienie czynu zabronionego - informuje Radio ZET. Były oficer CBA Wojciech J., twierdził we wtorek w Sejmie, że na nagraniu z agencji towarzyskiej na Podkarpaciu rozpoznał marszałka Marka Kuchcińskiego.
08.05.2019 | aktual.: 08.05.2019 17:22
Podczas wtorkowego posiedzenia sejmowego zespołu śledczego do zbadania tej sprawy Wojciech J. kilkukrotnie powiedział, że na taśmie miałby być obecny marszałek Sejmu Marek Kuchciński.
Taśmę miał przekazać mu podczas rozpracowywania afery podkarpackiej jeden z jego informatorów, tzw. Osobowe Źródło Informacji. Z kolei, jak ustaliła Wirtualna Polska, osobą która przekazała taśmę z filmem agentowi Biura jest były funkcjonariusz Straży Granicznej, krewny jednego z innych, czołowych polityków PiS.
Zarówno Kancelaria Sejmu, CBA, jak i prokuratura generalna zaprzeczają, że nagranie istnieje. Zawiadomienie do prokuratury w tej sprawie złożył Marszałek Sejmu, Marek Kuchciński. Został już przesłuchany przez śledczych. Jakby tego było mało, szef Kancelarii Sejmu zawiadomił również Prokuraturę Krajową o możliwości popełnienia przestępstw zniesławienia i znieważenia funkcjonariusza publicznego.
W sprawie rzekomego nagrania Wojciech J. złożył też zawiadomienie do prokuratury, które dotyczy niedopełnienia obowiązków przez szefa CBA. Jednak jak informuje Radio ZET, prokuratura wszczynając śledztwo po zawiadomieniu Marka Kuchcińskiego uznała, że fałszywym oskarżeniem wobec marszałka może być zawiadomienie złożone przez byłego agenta CBA.
Zobacz także
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Źródło: Radio ZET