Sekstaśma z politykiem PiS istnieje? "Złożono mi ofertę za nią. Miałem dostać intratny etat"
Były oficer CBA Wojciech J., który twierdzi, że istnieje nagranie z jednym z czołowych polityków PiS w agencji towarzyskiej, ujawnił, że składano mu propozycję odkupienia taśmy. W zamian miał dostać etat w Straży Granicznej lub MSWiA. Politycy PiS zaprzeczają, nazywając informacje agenta insynuacjami.
Podczas posiedzenia sejmowego zespołu śledczego do zbadania tej sprawy Wojciech J. kilkukrotnie powiedział, że na taśmie miałby być obecny marszałek Sejmu Marek Kuchciński. Taśmę miał przekazać mu podczas rozpracowywania afery podkarpackiej jeden z jego informatorów, tzw. Osobowe Źródło Informacji. Zarówno Kancelaria Sejmu, CBA, jak i prokuratura generalna zaprzeczają, że nagranie istnieje. A marszałek Marek Kuchciński nazywa rewelacje oficera CBA pomówieniami i skierował w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury.
Jednym z dowodów na obecność taśmy miała być – według Wojciecha J. – telefoniczna rozmowa z wieloletnim przyjacielem, byłym funkcjonariuszem Straży Granicznej Pawłem Dobrowolskim. Oficer opisał jej przebieg podczas posiedzenia sejmowego zespołu.
- W kontekście tej sprawy skontaktował się ze mną mój przyjaciel, który mnie przyuczał do zawodu: były dyrektor biura spraw wewnętrznych Straży Granicznej. Poznałem go w 2005 roku, kiedy pracowałem w Straży Granicznej. Skontaktował się telefonicznie. Gratulował mi serdecznie rozpracowania takiej sprawy. Nie wiedziałem o co chodzi, bo nikogo nie informowałem o tym, że robiłem aferę podkarpacką. Nie musiałem nikogo informować poza szefem Ernestem Bejdą. Przepisy mi nie pozwalały - mówił Wojciech J.
- Pogratulował posiadania płyty i poinformował, że jest osoba, czyli asystent posła Andrzeja Matusiewicza, która byłaby zainteresowana przekazaniem płyty dla niego. Nie wiem do jakich celów. Powiedziałem mojemu przyjacielowi, że faktycznie byłem dysponentem tej płyty, ale krótkotrwałym. Była później w sejfie, ale zniknęła w nieznanych mi okolicznościach. Ten asystent miał sugerować, że na pewno jestem dysponentem kopii nagrania, co nie było prawdą - opowiadał były agent CBA.
- W pewnym momencie, kiedy padła propozycja przekazania taśm za bardzo wysoki etat dyrektora biura spraw wewnętrznych Straży Granicznej, albo za etat w biurze nadzoru wewnętrznego MSW, byłem zobligowany poinformować szefa CBA o korupcyjnej propozycji przekupstwa. Nie wiedziałem, czy jest to prowokacja w stosunku do mojej osoby czy może szef testuje moje zaufanie i lojalność w stosunku do niego. Taki meldunek złożyłem. Poinformowałem, że złożono mi propozycję etat za płytę. Z późniejszych informacji medialnych dowiedziałem się, że sprawę zamieciono pod dywan – mówił Wojciech J.
Wątek związany z posłem Matusiewiczem przewijał się już wcześniej, ale po raz pierwszy były oficer CBA opowiedział o nim osobiście. W gmachu Sejmu, przed parlamenatrzystami.
Przypomnijmy, że kiedy afera wybuchła, nazwisko posła Matusiewicza pojawiło się jako pierwsze w kontekście nagrań. Polityk stanowczo zaprzeczał wszelkim informacjom przekazywanym przez byłego agenta CBA.
– Informacje są nieprawdziwe, oszczercze i wskazują na próbę haniebnego ataku zarówno na moje dobre imię, pracowników biura poselskiego, jak i partii Prawa i Sprawiedliwości. Przytaczane zdarzenia nigdy nie miały miejsca – przekazał w oświadczeniu poseł Andrzej Matusiewicz.
W podobnym tonie wypowiada się Kancelaria Sejmu, która przysłała nam oświadczenie z fragmentami wywiadu Marka Kuchcińskiego z tygodnikiem "Sieci”.
- Jeżeli stawiane są publicznie takie zarzuty, muszą być poważne dowody. W tym wypadku to wyssana z palca insynuacja. Od dziesiątków lat jestem narażony na różne pomówienia. Polityka bywa niełatwa, niekiedy konfliktowa, prowokująca różne zachowania. Tym razem jednak zostały przekroczone wszelkie granice, które w przypadku polityków i tak są znacznie bardziej elastyczne. Czym innym są ostre - nawet bardzo ostre - polemiki, a zupełnie czym innym są kłamstwa i oszczerstwa tego rodzaju, którymi mnie obrzucono – mówił Marek Kuchciński.
Według Radia Zet, prokuratura wszczęła śledztwo ws znieważenia i fałszywego oskarżenia Marszałka Sejmu o popełnienie czynu zabronionego. Zawiadomienie złożył sam Kuchciński i został już w tej sprawie przesłuchany.
Platforma złoży wniosek
Jak ujawniła "Rzeczpospolita", Platforma Obywatelska złoży do szefa MSWiA wniosek o objęcie ochroną policji byłego agenta CBA Wojciecha J. i jego pełnomocnik Beaty Bosak-Kruczek. - Po przesłuchaniu Wojciech J. przyznał, że czuje się zagrożony. Nie chciałbym ujawniać szczegółów dla jego dobra kogo miał na myśli i skąd odbiera zagrożenie. Państwo a dokładnie policja ma obowiązek chronić bezpieczeństwo obywateli i powinna ich objąć ochroną. To sprawa bardzo poważna, wiąże się z zorganizowaną międzynarodową przestępczością - argumentował poseł Tomasz Siemoniak.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl