Afera Mariana Banasia. Marszałek Senatu chce rozmawiać z Jarosławem Kaczyńskim
Marszałek Senatu ponowił w środę zaproszenie dla Mariana Banasia na 10 grudnia na senacką komisję. - Zobaczymy, czy pan prezes przyjdzie, czy nie przyjdzie, bo Senat nie ma mocy sprawczej, żeby nakazać, ale ma moc zaproszenia - oświadczył prof. Tomasz Grodzki.
Marian Banaś w środę opublikował oświadczenie na stronie Najwyższej Izby Kontroli. - Byłem gotów złożyć urząd prezesa NIK. Z przykrością stwierdziłem jednak, że moja osoba stała się przedmiotem gry politycznej - przyznał urzędnik. Dodał, że "został powołany na urząd z zachowaniem wszystkich procedur".
- Tylko stabilne kierownictwo jest w stanie zagwarantować stabilną pracę Izby i wypełnianie jej konstytucyjnych obowiązków - oświadczył Banaś, którego dymisji domagają się m.in. prezes Prawa i Sprawiedliwości, premier oraz opozycja.
O sprawę prezesa NIK pytany był Marszałek Senatu, który w środę przebywał na roboczej wizycie w Brukseli - Nie wyobrażam sobie, żebyśmy dla jednej, partykularnej sprawy zmieniali konstytucję. Należy się zastanowić, czy nie ma innych sposobów, aby rozwiązać sytuację Mariana Banasia - przyznał prof. Tomasz Grodzki odnosząc się do tzw. plan B w sprawie prezes NIK.
Według chirurga taki prawny zabieg oznaczałby "obniżenie standardów demokratycznych". Z kolei "zmiana ustawy o NIK-u to jest trochę inne, acz równie poważne zagadnienie".
Marszałek Senatu podczas rozmowy z polskimi reporterami przyznał, że w sprawie prezesa Najwyższej Izby Kontroli próbował rozmawiać z Jarosławem Kaczyńskim. - Próbowałem umówić się z prezesem, złożyłem taką ofertę, ale on w tej chwili jest w szpitalu. Jeżeli będzie chciał porozmawiać na ten temat, (...) to porozmawiamy, aczkolwiek zachowam to na tę chwilę dla siebie - dodał Grodzki.
Przypomnijmy: prezes Najwyższej Izby Kontroli, jak twierdzą twórcy głośnego reportażu Superwizjera, miał manipulować swoim oświadczeniem majątkowym. Chodzi m.in. o dochody, jakie osiąga z wynajmu kamienicy w Krakowie. Działa tam hotel "na godziny".
Do tych zarzutów odniósł się sam Marian Banaś. Na sejmowej komisji ds. kontroli państwowej tłumaczył, że takich miejsc w stolicy Małopolski jest mnóstwo, a służą m.in., by "odpocząć po podróży".
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Źródło: tvn24.pl