Afera mailowa. Prezydent Dulkiewicz jako "Dulczessa". Horała: To chyba nie jest obraźliwe
W opublikowanych w sieci mailach, które mają pochodzić ze skrzynki szefa KPRM Michała Dworczyka, pojawiła się korespondencja ws. obchodów 80. rocznicy wybuchu II wojny światowej na Westerplatte. Premier miał w niej sugerować m.in., aby nie dopuścić do przemówienia wiceszefa KE Fransa Timmermansa. Prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz nazywana jest nich "Dulczessą". - To jest akurat dosyć powszechnie przyjęte. Nie wiem, skąd się wzięło, ale funkcjonuje. To chyba nie jest obraźliwe - stwierdził w programie "Tłit" Marcin Horała, wiceminister infrastruktury i gdyński poseł Prawa i Sprawiedliwości. - Ja tu jestem absolutnie konsekwentny. Ataki hakerskie, wykradanie danych zdarza się i będzie się zdarzać. Jedyną formą ostatecznego dobrego zabezpieczenia jest ignorowanie manipulacji czy prowokacji na nich opartych. Nie będę komentował treści, które tam są. Nie wiemy, czy są prawdziwe. Nikt nie potwierdził, że są prawdziwe. Po prostu ich nie komentujemy - oświadczył Horała.