Afera mailowa. "Odmaszerować!". Były prezes PKO BP miał pisać do Dworczyka
W sieci pojawiły się kolejne maile, które mają rzekomo pochodzić ze skrzynki szefa KPRM Michała Dworczyka. "Odmaszerować!" - miał napisać do ministra były prezes banku PKO BP Zbigniew Jagiełło, domagając się od niego podjęcia kroków w celu stworzenia anglojęzycznej wersji Polskiej Agencji Prasowej. Opublikowano kosztorys projektu. Średnie kwoty wynagrodzeń pracowników szokują.
Upubliczniona w środę wiadomość jest zatytułowana "Dalsze kroki". Wysłano ją 18 lutego 2018 roku. W polu nadawcy widnieje nazwisko Zbigniewa Jagiełły, byłego działacza Solidarności Walczącej, który jeszcze do niedawna pełnił funkcję prezesa banku PKO BP. Odbiorcą maila jest rzekomo Michał Dworczyk.
W korespondencji przewija się temat powołania anglojęzycznej wersji Polskiej Agencji Prasowej.
"Michał, mam pomysł i prośbę do Ciebie o dalsze kroki w sprawie tworzenia anglojęzycznej wersji PAP. Załączam kosztorys od Wojciecha Surmacza [prezesa PAP - przyp. red]. To wymaga jeszcze dalszych prac. Będę nad nim pracował. Otrzymałem to opracowanie od T. Przybka [prezesa Polska Press Grupy - przyp. red.], dotyczące połączenia z PAP (od Ciebie). Dalej proszę Cię, abyś wspierał mnie, aby zmuszać to towarzystwo do dobrej drogi" - czytamy w mailu rzekomo skierowanym do szefa Kancelarii Premiera.
Zobacz też: Kłótnia Tuska z dziennikarzem TVP. Ekspert komentuje wprost
Afera mailowa. Były prezes PKO BP miał pisać do Dworczyka ws. PAP
W kolejnych akapitach Zbigniew Jagiełło miał przedstawić dokładne kroki, których podjęcia wymagał od Michała Dworczyka. "Wzywasz pilnie W. Surmacza i T. Przybka - jako zarząd PAP. Przedstawiasz im ogólną sytuację międzynarodową i to wstyd, że nie mamy anglojęzycznego serwisu PAP" - czytamy w treści maila.
Poruszono też kwestię zatrudnienia korespondentów. "Pytasz się, czy PAP ma korespondentów w Tel Awiwie, Berlinie, Brukseli, Paryżu, Londynie i Waszyngtonie (w Tel Awiwie - nie ma, to wiem, a gdzie tam są wakaty). Ubolewasz nad ich odpowiedzią i pytasz, kiedy naprawią te błędy" - miał instruować Dworczyka Jagiełło.
"Mówisz, że polska racja stanu wymaga, aby skupili się na projekcie serwisu anglojęzycznego i pieniądze mają pochodzić z przyłączenia tej PW Rzeczpospolita. 1 marca mają Ci przedstawić aktualny stan realizacji tego projektu" - czytamy w wiadomości. Mail kończy się specyficznym zwrotem: "Odmaszerować!!!".
Anglojęzyczny serwis PAP. Wyciekł kosztorys, kwoty szokują
Razem z korespondencją mającą pochodzić ze skrzynki Dworczyka upubliczniono także szczegółowy kosztorys projektu The First News - anglojęzycznego serwisu Polskiej Agencji Prasowej. Portal ruszył oficjalnie w maju 2018 roku, a więc zaledwie kilka miesięcy po tym, jak Jagiełło miał w tej sprawie pisać do szefa KPRM.
Z szacunków wynika, że łączny koszt powstania projektu to 9 963 109 zł. Aż 3 mln 840 tys. złotych wynieść miały natomiast koszty osobowe redakcji. Kwota przeciętnej pensji pracownika robi wrażenie. "To dwudziestu dedykowanych osób (dziennikarzy, moderatorów, zarządzających projektem) X średnie wynagrodzenie 16 tys. zł brutto X 12 miesięcy. W tę kwotę wliczamy także honoraria dla współpracowników" - czytamy w kosztorysie, przygotowanym rzekomo przez prezesa PAP Wojciecha Surmacza.
Wśród kosztów wyróżniono też m.in. kwoty potrzebne na produkcję i utrzymanie portalu (ponad 1 mln 883 tys. zł) oraz PR i promocję serwisu (1 mln 600 tys. zł).
W kolejnej wiadomości czytamy, że "PW Rzeczpospolita udziela obecnie pożyczki PAP w wysokości 4 mln złotych".
Przeczytaj również: Afera mailowa. Dworczyk o Dulkiewicz: "Cyniczna czy głupia?"