Afera mailowa. Kaczyński ostrzega, Duda uspokaja, Morawiecki milczy. Władza się pogubiła [ANALIZA]
Od wybuchu afery mailowej rządzący wysyłają rozbieżne komunikaty w sprawie skali zagrożenia Polski po ataku hakerskim. Współpraca ze służbami sojuszników sugeruje, że mamy do czynienia z poważnym kryzysem. Prezydent jednak twierdzi, że nie ma informacji o niebezpieczeństwie. – Zagrożenie jest bardzo wysokie – mówi Wirtualnej Polsce Paweł Wojtunik, były szef CBA.
Utajnione obrady Sejmu, wsparcie służb krajów sojuszniczych, współpraca z ekspertami NATO, oświadczenie wicepremiera ds. bezpieczeństwa, w którym czytamy o ”ataku cybernetycznym z terenu Federacji Rosyjskiej” – wszystkie wymienione działania władz świadczą o tym, że mamy do czynienia z nadzwyczajną sytuacją. Jarosław Kaczyński w oficjalnym stanowisku pisze o ”scenariuszu operacji zaplanowanej przeciwko polskim urzędnikom i politykom różnych opcji, której jednym z głównych celów jest uderzenie w polskie społeczeństwo i destabilizacja naszego kraju”.
Waga tych słów powinna być ogromna. W świetle przywołanych wypowiedzi, zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa wydaje się oczywiste. Bo jak inaczej nazwać działania, które mają uderzać w społeczeństwo i prowadzić do destabilizacji kraju?
O powadze problemu świadczy również wtorkowe oświadczenie rzecznika ministra koordynatora służb specjalnych. ”ABW i SKW ustaliły, że na liście celów przeprowadzonego przez grupę UNC1151 ataku socjotechnicznego znajdowało się co najmniej 4350 adresów e-mail należących do polskich obywateli lub funkcjonujących w polskich serwisach poczty elektronicznej. Służby dysponują informacjami świadczącymi o związkach agresorów z działaniami rosyjskich służb specjalnych” – czytamy w komunikacie.
Afera mailowa. Katarzyna Lubnauer ostro o Michale Dworczyku: zdrada państwa, powinien zapłacić funkcją
Prezydent ma do sprawy inne podejście. Andrzej Duda w poniedziałek – czyli trzy dni po oświadczeniu Jarosława Kaczyńskiego i niespełna dobę przed komunikatem polskich służb - stwierdził, że nie ma żadnych informacji, by istniało jakiekolwiek zagrożenie dla naszego kraju. Zaskakujące są również okoliczności, w których prezydent pierwszy raz publicznie odniósł się do sprawy. Zrobił to podczas rozmowy z dziennikarzami przy okazji akcji sprzątania lasu.
- Zawsze niepokoi taka sytuacja i chyba niepokoi każdego, także każdego użytkownika poczty mailowej. To jest pewna akcja pokazowa, którą ewidentnie ktoś prowadzi. Jest to jak widać zorganizowane i co do tego nikt nie ma wątpliwości, że jeżeli takie coś wycieka porcjami, to znaczy, że ktoś sobie robi jakiś charakter akcji politycznej – stwierdził.
Prezydent dodał jednak, że nie sądzi, "żeby bezpieczeństwo państwa było zagrożone". - Dlatego że te adresy mailowe, które są rzeczywiście w gestii polskiego państwa, bo opiekują się nimi służby odpowiedzialne za bezpieczeństwo państwa, one są bezpieczne. I jak do tej pory - o ile mnie pamięć nie myli - nie słyszałem, by z któregoś z tych oficjalnych adresów rządowych jakieś informacje się pojawiły - dodał.
Premier Morawiecki milczy
To słuszna uwaga głowy państwa, tyle tylko, że w przypadku afery mailowej od początku chodzi o służbowe maile wysyłane z prywatnych skrzynek. Mówienie o bezpiecznych skrzynkach rządowych jedynie może pogrążać premiera i ministrów, którzy prowadzili ważne rozmowy polityczne z prywatnych adresów, rezygnując z ochrony polskich służb. Jak ujawniliśmy w WP Mateusz Morawiecki od lat korzysta z prywatnego adresu do zarządzania państwem.
Szef rządu jednak milczy w tej sprawie. Od początku afery nie odpowiedział na pytanie, dlaczego wykorzystywał prywatną skrzynkę do służbowej komunikacji. Podobną strategię przyjęli inni politycy PiS. Każde merytoryczne pytanie ucinają przekazem o tym, że nie chcą wpisywać się w scenariusz pisany na Kremlu. Hasło stało się wygodną wymówką, by unikać odpowiedzi na pytania o odpowiedzialność.
- Dziwi mnie bagatelizowanie tej sprawy przez prezydenta i brak widocznych działań państwa – komentuje w WP Paweł Wojtunik były szef CBA, ekspert ds. bezpieczeństwa. – To nielogiczny i niespójny komunikat polityczny, próba bagatelizowania sprawy, która najprawdopodobniej - jeśli chodzi o kwestię bezpieczeństwa państwa - przebija wszystkie inne dotychczasowe afery tego rządu – twierdzi Wojtunik.
- Nie znam drugiej takiej afery w krajach Unii Europejskiej. Podobna jest tylko ta ze zhakowaniem prywatnych maili Hillary Clinton. Mam wrażenie, że politycy obecnie bardziej zajmują się kwestiami wizerunkowymi niż sprawami bezpieczeństwa. To pomylenie interesów państwa z interesem partii rządzącej – dodaje były szef CBA.
Rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych poinformował we wtorek, że Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego już w ubiegłym tygodniu przesłała służbom specjalnym państw członkowskich NATO informację dotyczącą ostatnich ataków cybernetycznych wymierzonych w Polskę.
Czytaj też: