PolskaAfera hejterska. Tak szukano haków na sędziego Waldemara Żurka

Afera hejterska. Tak szukano haków na sędziego Waldemara Żurka

Były szef nowej KRS, sędzia Sądu Okręgowego w Częstochowie Leszek Mazur radził sędziom Arkadiuszowi Cichockiemu i Tomaszowi Szmydtowi, by prześwietlili lokalizację działek sędziego Waldemara Żurka. Miał też sugerować, że mogą one znajdować się w miejscach, w których w przyszłości może powstać autostrada.

Afera hejterska. Tak szukano haków na sędziego Waldemara Żurka
Afera hejterska. Tak szukano haków na sędziego Waldemara Żurka
Źródło zdjęć: © PAP | Leszek Szymański
Violetta Baran

25.04.2022 | aktual.: 25.04.2022 22:55

Sprawa afery hejterskiej powraca za sprawą wyznań byłych członków grupy działającej przy byłym wiceministrze sprawiedliwości Łukaszu Piebiaku: sędziów Arkadiusza Cichockiego i Tomasza Szmydta. Obaj, choć należą do tzw. sędziów dobrej zmiany, zdecydowali się opowiedzieć dziennikarzom portalu Onet i serwisu oko.press to, co wiedzą o nadużyciach, jakich mogli dopuszczać się przedstawiciele władzy.

Cichocki i Szmydt ujawnili, że w sierpniu 2018 r. w Warszawie Leszek Mazur miał dawać im wskazówki, jak można "zająć się" sędzią Waldemarem Żurkiem, rzecznikiem starej KRS i krytykiem "dobrej zmiany" PiS w sądownictwie.

Działki sędziego Waldemara Żurka

- 21 sierpnia 2018 r. razem z sędzią Szmydtem umówiliśmy się na spotkanie z sędzią Leszkiem Mazurem, ówcześnie przewodniczącym nowej KRS - opowiada cytowany przez Onet sędzia Cichocki. - Doszło do niego w jednej z warszawskich restauracji, spotkanie trwało około trzech godzin. Podczas rozmowy poruszaliśmy tematy, jakimi mógłby się zająć zespół dyscyplinarny w Ministerstwie Sprawiedliwości, którego utworzenie było planowane. I gdy mowa była o tym, jakimi sprawami mógłby się ten zespół zająć, sędzia Mazur zasugerował, że powinniśmy zainteresować się tematyką nieruchomości sędziego Żurka - opowiada Cichocki.

Sędzia Mazur, jak wynika ze słów Cichockiego, miał dać do zrozumienia, że te działki mogły być kupione w celu spekulacji gruntami. Gdyby na terenie tych nieruchomości w przyszłości miały przebiegać drogi publiczne, w tym autostrady, mógł je sprzedać z ogromnym zyskiem.

Mazur sugerował, że gdyby sędzia Żurek wiedział o tym z wyprzedzeniem, to można by mu dowieść jakieś nieprawidłowości. - A to dlatego, że informacje o planowanym przebiegu dróg publicznych, w tym autostrad, są do pewnego etapu niejawne. Są do czasu prawnie chronioną tajemnicą, dlatego sugerował kontakt z Głównym Geodetą Kraju, który ma pełną wiedzę na ten temat - podkreśla rozmówca Onetu.

Żurek: gangsterskie myślenie

- Potwierdzam, takie spotkanie się odbyło - przyznał w rozmowie z Onetem sędzia Mazur. Potwierdził też, że rozmawiano na nim o nieruchomościach sędziego Żurka. - Nie po to, żeby od razu go za coś ścigać, ale po to, by rozwiązać pewną zagadkę, jaka wiązała się z tymi nieruchomościami. Było tych działek kilkanaście czy nawet kilkadziesiąt w różnych miejscach kraju - tłumaczył.

- To naprawdę myślenie gangsterskie. Jak sędzia Mazur miał jakieś wątpliwości co do moich oświadczeń majątkowych, to mógł zainicjować procedury kontrolne. Od tego są odpowiednie służby, żeby to sprawdzić. A nie knuć na ten temat podczas prywatnego spotkania. Działała tu klasyczna sowiecka metoda: "dajcie mi człowieka, a znajdę na niego paragraf" - ocenił tę sprawę w rozmowie z Onetem sędzia Waldemar Żurek.

Źródło: onet.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (66)