PolskaWyznanie sędziego. "Afera hejterska jest faktem"

Wyznanie sędziego. "Afera hejterska jest faktem"

Sędzia Arkadiusz Cichocki, który był wymieniany jako jeden z członków grupy hejterskiej działającej przy byłym wiceministrze sprawiedliwości Łukaszu Piebiaku, przyznał, że zbierał informacje na jedną z sędzi, krytykującą reformy sądownictwa. O całej sprawie opowiedział w materiale "Czarno na Białym" na antenie TVN24.

Sędzia przyznał się do zbierania informacji o koleżance. "Mogę tylko przeprosić"
Sędzia przyznał się do zbierania informacji o koleżance. "Mogę tylko przeprosić"
Źródło zdjęć: © Ministerstwo Sprawiedliwości

24.01.2022 22:07

- Pamiętam sytuację, kiedy przejrzałem sobie wszystko, co można było znaleźć na temat pani sędzi Frąckowiak - powiedział sędzia Arkadiusz Cichocki w rozmowie z TVN24. - Zebrałem informacje na jej temat. Natomiast, gdzie je przekazałem dalej, tutaj jest pewien zakres informacji, których ujawnić publicznie nie mogę, a po części też nie chcę, ale wynika to z przyczyn prawnych - wyjaśniał.

Chodzi o poznańską sędzię Monikę Frąckowiak, która - jak przypomniał Cichocki - w jednym z wywiadów miała powiedzieć, że Ministerstwo Sprawiedliwości zastępuje szanowanych prezesów sądów ludźmi o wątpliwej reputacji. Właśnie te słowa miały spowodować, że Cichocki, który sam zastąpił jednego z prezesów, poczuł się urażony i postanowił zebrać materiały na temat Frąckowiak.

"Afera hejterska jest faktem"

Cichocki w rozmowie z reporterką "Czarno na Białym" podkreślał, że nigdy nie uczestniczył w "niczym, co można by nazwać hejtem". Marta Gordziewicz przypomniała jednak, że sędzia Frąckowiak poniosła konsekwencje, do których mogła przyczynić się jego działalność. - Jeśli przyłożyłem rękę, nawet zbierając informacje rozsiane w internecie, mogę tylko ją za to przeprosić - powiedział.

Dziennikarka zacytowała mu fragment rozmowy, jaka miała się odbyć między nim, a internetową hejterką o pseudonimie Emi. Z jej treści wynika, że kobieta pytała, czy Cichocki miał jakiekolwiek informacje na temat Frąckowiak, używając przy tym wulgarnego określenia.

- Sprawdziłem, gdzie ta sędzia pracuje, co wynika z jej oświadczenia majątkowego, jaka jest opinia na jej temat, wynikająca z ewentualnych prób awansu itd. - wyznał sędzia. - Policjanci nazywają to "biały wywiad", czyli wszystko, co można znaleźć na temat danej osoby, bo zostało to publicznie podane - dodał.

Dopytywany o swoje kontakty z Emilią Sz. (Emi), przekonywał, że nie może się na ten temat wypowiadać z uwagi na tajemnicę śledztwa. Zaznaczył jednak, że "afera hejterska jest faktem".

Farma trolli w resorcie sprawiedliwości

Cichocki jest jednym z sędziów, którzy mieli należeć do działającej przy Ministerstwie Sprawiedliwości grupy, która zbierała informacje o sędziach krytykujących reformy wymiaru sprawiedliwości dokonane przez Zjednoczoną Prawicę. Pozyskiwane przez nich informacje miały trafiać następnie do Emilii Sz., która wykorzystywała je, by szkalować sędziów. Grupie przewodzić miał były wiceminister sprawiedliwości Łukasz Piebiak.

Zobacz także
Komentarze (219)