Trwa ładowanie...

Afera hejterska. Jarosław Kaczyński wysłał list Emilii Sz. "Nigdy nie odpisała"

Emilia Sz., zwana "Małą Emi", wysłała do prezesa PiS dwa listy. Jarosław Kaczyński odpisał, że może jej udzielić wsparcia, ale prosi o szczegóły. Emilia nie odpisała. – To jedna z wielu korespondencji, jakie trafiają do prezesa. Sam na nią odpisał, tak jak na kilkaset innych listów rocznie – mówi Wirtualnej Polsce Radosław Fogiel z PiS.

Afera hejterska. Jarosław Kaczyński wysłał list Emilii Sz. "Nigdy nie odpisała"Źródło: PAP, fot: Paweł Kula
d241zxe
d241zxe

Gdy do biura Jarosława Kaczyńskiego przychodzi list lub e-mail, najpierw trafia w ręce Radosława Fogla, dyrektora biura poselskiego prezesa PiS. – Wraz z panią dyrektor Skrzypek dokonujemy wstępnej selekcji. Pisma, które wydają się być ważne, kierujemy na biuro prezesa. Jeśli szef uzna, że powinien odpowiedzieć, sam odpisuje. Tak było w sprawie listu pani Emilii – mówi Fogiel.

Polityk PiS przyznaje, że Emilia Sz. przysłała do prezesa dwa listy. W pierwszym prosiła o interwencję w sprawie opieki nad dziećmi. W drugim, pisała o tym, że czuje się pokrzywdzona działaniami wymiaru sprawiedliwości. - Były to ogólniki, dlatego prezes odpisał, że prosi o sprecyzowanie, czego dokładnie dotyczy sprawa. Dopiero teraz możemy się domyślać, że chodziło o hejt w środowisku sędziowskim. Odpowiedź pani Emilii nigdy nie nadeszła – mówi Fogiel.

Dyrektor biura prezesa PiS przyznaje, że odpowiedź na list "Małej Emi" nie jest niczym nadzwyczajnym. – Szef przekazał sprawę do rozpoznania przez właściwą instytucję, tutaj Rzecznika Praw Dziecka - zgodnie z uprawnieniami posła. Jarosław Kaczyński otrzymuje rocznie 30-40 tysięcy pism i e-maili. Ludzie piszą o wszystkim. Proszą o radę w kwestii sporu sądowego, jaki toczą, problemów z prawem, pracą. Doradzają w kwestiach politycznych – wyjaśnia Fogiel.

d241zxe

List Jarosława Kaczyńskiego ujawniła "Gazeta Wyborcza". Prezes PiS w lipcu zaproponował na piśmie wsparcie Emilii Sz. Kobieta "zasłynęła" tym, że pod wodzą wiceministra sprawiedliwości Łukasza Piebiaka, prowadziła akcję oczerniającą sędziów przeciwnych "dobrej zmianie". W konsekwencji Piebiak podał się do dymisji.

"Jeśli będzie Pani oczekiwała ode mnie wsparcia, którego mógłbym udzielić, działając w ramach uprawnień przysługujących parlamentarzystom, proszę o informację" – tak Jarosław Kaczyński odpisał Emilii Sz.

Piebiak miał być w bezpośrednim kontakcie z internautką znaną pod imieniem "Emilia". Kobieta miała zaoferować mu przeprowadzenie zorganizowanej akcji oczerniania sędziów, którzy nie zgadzali się z reformą sądownictwa przeprowadzaną przez PiS. Działania miały dotyczyć ok. 20 sędziów. Głównym celem był szef Iustitii prof. Krystian Markiewicz. - Jest to dla mnie absolutnie zatrważające, że został zbudowany system do tego, żeby zniszczyć pewnych ludzi - komentował w rozmowie z TVN24 pokrzywdzony sędzia.

Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

d241zxe
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d241zxe
Więcej tematów