Afera Amber Gold. Obrońca Marcina P. złożył wniosek o przesłuchanie byłego ministra transportu Sławomira Nowaka
• RMF FM: nowe fakty ws. Amber Gold
• Obrońca głównego oskarżonego chce przesłuchania m.in. Sławomira Nowaka
• Proces ws. Amber Gold ma rozpocząć się 21 marca
• Według prokuratury w ramach tzw. piramidy finansowej oszukano 19 tys. osób
Jak ustaliło RMF FM, obrońca Marcina P., głównego oskarżonego w aferze Amber Gold, złożył wniosek o przesłuchanie m.in. byłego ministra transportu Sławomira Nowaka. Wśród osób, które chce przesłuchać adwokat P. znalazł się też były szef Urzędu Lotnictwa Cywilnego.
Michał Komorowski, obrońca P., wyjaśnił, że chce, by te osoby "wykazały zależności pomiędzy zatrzymaniem administracyjnym działalności OLT a wpływem tego działania na wypłacalność i na funkcjonowanie spółek z grupy Amber Gold".
OLT Express to tanie linie lotnicze, które były powiązane z Amber Gold kapitałem - Amber Gold zainwestowało w nie około 300 mln złotych. OLT upadły w lipcu 2012 roku, tuż przed upadkiem Amber Gold. Komorowski dodał, że to właśnie brak dochodów linii lotniczych "musiał odbić się negatywnie na Amber Gold".
- Chodzi o ustalenie tego, jaki mechanizm zadziałał, czyja inicjatywa spowodowała wstrzymanie działalności spółek z grupy OLT oraz czy odbywało się to oficjalną czy nieoficjalną drogą - mówił.
Sprawa Amber Gold
Akt oskarżenia z Prokuratury Okręgowej w Łodzi, liczący prawie 9 tys. stron, wpłynął do gdańskiego sądu pod koniec czerwca. Według prokuratury Marcin P. i jego żona oszukali w latach 2009-12 w ramach tzw. piramidy finansowej w sumie niemal 19 tys. klientów spółki, doprowadzając ich do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w wysokości prawie 851 mln zł. Zostali także oskarżeni m.in. o działalność parabankową i pranie brudnych pieniędzy, które wyłudzili od klientów spółki.
Proces ws. Amber Gold ma rozpocząć się 21 marca. W akcie oskarżenia prokuratura uznała, że przed sądem powinno się przesłuchać prawie 430 świadków.
Oskarżeni w trakcie śledztwa nie przyznali się do winy i odmówili składania wyjaśnień, bądź składali je sprzeczne z prokuratorskimi ustaleniami. W śledztwie, prowadzonym wspólnie z ABW, przesłuchano prawie 20 tys. świadków, a akta sprawy liczą ponad 16 tys. tomów.
Według prokuratury spółka Amber Gold była tzw. piramidą finansową, a oskarżeni bez zezwolenia prowadzili działalność polegającą na gromadzeniu pieniędzy klientów parabanku.
Zdaniem śledczych klienci od początku przy zawieraniu umów byli wprowadzani w błąd, co do sposobu przeznaczenia zainwestowanych przez nich pieniędzy - zapewniano ich, że za pieniądze kupowane będzie złoto, srebro lub platyna, co potwierdzać miały wystawiane certyfikaty. Lokaty rzekomo miały być ubezpieczone i gwarantowane przez Fundusz Poręczeniowy AG, na który klienci musieli wpłacać 1 proc. wartości każdej lokaty.
Obok oszustwa znacznej wartości oskarżonym zarzuca się także pranie pieniędzy wyłudzonych od klientów parabanku. Oskarżeni wielokrotnie - według śledczych - przelewali je na różne konta bankowe m.in. spółek grupy Amber Gold oraz innych podmiotów i osób.
Jak ustalono, ostatecznie zainwestowane pieniądze przed upadkiem spółki odzyskało zaledwie około 3 tys. z prawie 19 tys. jej klientów - w sumie było to niemal 291 mln zł.