Dostali pismo od Adamczyka. "Obecność jest obowiązkowa"

Michał Adamczyk, mianowany prezesem TVP przez Radę Mediów Narodowych, wezwał dyrektorów telewizji na spotkanie. Wśród zaproszonych są osoby już odwołane ze swoich stanowisk przez nowe władze.

Michał Adamczyk wzywa dyrektorów TVP na spotkanie
Michał Adamczyk wzywa dyrektorów TVP na spotkanie
Źródło zdjęć: © PAP | Piotr Nowak
Adam Zygiel

10.01.2024 | aktual.: 10.01.2024 11:31

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Magazyn "Press" dotarł do pisma, które Michał Adamczyk, podpisujący się jako prezes zarządu Telewizji Polskiej, rozesłał do ponad 30 dyrektorów spółki.

"W ślad za uchwałą Rady Mediów Narodowych z dnia 26 grudnia w sprawie powołania mnie na stanowisko prezesa Zarządu spółki 'Telewizja Polska' Spółka Akcyjna, działając w imieniu spółki Telewizja Polska S.A., niniejszym informuję, że jestem jedyną osobą upoważnioną do reprezentowania ww. spółki" - napisał Adamczyk.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Obecność obowiązkowa"

Były prezenter "Wiadomości" zaprosił na spotkanie w piątek 12 stycznia w siedzibie Telewizyjnej Agencji Informacyjnej przy placu Powstańców Warszawy w celu "omówienia aktualnej sytuacji w spółce".

"Obecność wszystkich dyrektorów jest obowiązkowa" - podkreślił.

Jak zauważa "Press", część osób, do których trafiło pismo, zostały już odwołane ze stanowisk przez nowe władze TVP.

Chaos w mediach publicznych

Minister kultury Bartłomiej Sienkiewicz 19 grudnia ogłosił odwołanie zarządów oraz rad nadzorczych spółek TVP, Polskiego Radia i PAP. Pod koniec roku postawił spółki w stan likwidacji, wskazując na prezydenckie weto ustawy okołobudżetowej, gdzie zapisano miliardy zł na media publiczne.

26 grudnia z kolei zdominowana przez nominatów PiS Rada Mediów Narodowych wybrała na prezesa TVP Michała Adamczyka.

Adamczyk, razem z innymi byłymi pracownikami TVP, m.in. Samuelem Pereirą i Marcinem Tulickim, wciąż przebywa w siedzibie TAI przy placu Powstańców Warszawy.

Czytaj więcej:

Komentarze (600)