ABW przeszukuje mieszkania 4 członków komisji ds. WSI
W ramach śledztwa w sprawie "pewnych
nieprawidłowości" przy działaniu komisji weryfikacyjnej WSI
prokuratura prowadzi czynności wobec czterech osób, w
tym dwóch członków komisji.
O przeszukaniu ABW w mieszkaniu Piotra Bączka - członka komisji weryfikacyjnej i b. rzecznika Antoniego Macierewicza, gdy był on wiceszefem MON nadzorującym likwidację WSI - poinformował we wtorek rano sam Macierewicz w TVP. Nie wiem, czego szuka ABW. Myślę, że realizuje strategię zastraszania, realizuje strategię zemsty za rozwiązanie WSI (...). Skutek może być tylko taki, że zablokuje się do końca prace komisji weryfikacyjnej - ocenił Macierewicz.
Po południu Macierewicz powiedział w Radiu Maryja, że rewizji dokonano też u innego członka komisji, Leszka Pietrzaka. Do 30 czerwca komisja weryfikacyjna miała zamknąć prace, ale nieustannie rzucano jej kłody pod nogi i ostatnie pięć miesięcy to było pasmo działań rządu Tuska przeciwko komisji weryfikacyjnej, a dzisiaj włącznie z tymi rewizjami; do tego jeszcze prokuratura straszy, bo z wypowiedzi pana prokuratora zabrzmiało, że on nie wyklucza aresztowań, zatrzymań - dodał Macierewicz.
Rzeczniczka ABW mjr Katarzyna Koniecpolska-Wróblewska pytana o przeszukanie u Bączka powiedziała jedynie, że "trwają czynności". Nie chciała ujawnić, jakie i wobec kogo. Jak dodała, ABW działa na zlecenie Prokuratury Krajowej.
Rzeczniczka Prokuratury Krajowej Ewa Piotrowska podała, że ABW przeszukuje mieszkania czterech osób w związku ze śledztwem dotyczącym nieprawidłowości przy działaniach komisji weryfikacyjnej WSI. Jedną z nich jest Bączek.
Sprawa dotyczy w pewnym zakresie postępowania z informacjami niejawnymi - powiedział prok. Robert Majewski z warszawskiego biura ds. przestępczości zorganizowanej Prokuratury Krajowej. Dodał, że dopóki czynności nie zostaną zakończone, niewiele może powiedzieć - tym bardziej, że śledztwo jest objęte klauzulą niejawności.
Ujawnił tylko, że czynności trwają wobec czterech osób, w tym dwóch z komisji weryfikacyjnej; chodziło m.in. o zabezpieczenie materiałów. Prokurator nie wyklucza zatrzymań tych osób. Zapewnia, że zlecenie wykonania czynności ABW wynikało wyłącznie z przepisów prawa, a prokuratura działa tylko na podstawie zgromadzonego materiału dowodowego.
Jak powiedział Majewski, podstawą śledztwa, wszczętego po złożonym doniesieniu (którego autora nie ujawnił), jest bądź art. 230, bądź 231 Kodeksu karnego. Pierwszy przewiduje karę od 6 miesięcy do 8 lat więzienia za płatną protekcję, czyli za powoływanie się na wpływy w instytucji państwowej i podjęcie się pośrednictwa w załatwieniu sprawy w zamian za jakąś korzyść. Drugi przewiduje do 3 lat więzienia dla funkcjonariusza publicznego, który przekracza swe uprawnienia lub nie dopełnia obowiązków.