ABW nie mogła czekać dłużej. Niedoszli zamachowcy współpracowali z Brunonem Kwietniem
Mężczyźni, którzy zostali zatrzymani przez ABW i usłyszeli zarzuty przygotowywania ataków z użyciem materiałów wybuchowych, byli obserwowani i monitorowani przez służby od dłuższego czasu. Obaj występują w aktach głośnej sprawy z Brunonen Kwietniem, obaj mieli z nim współpracować. Teraz grozi im do 8 lat więzienia.
Przypomnijmy, 10 listopada funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego zatrzymali w Warszawie i Szczecinie dwie osoby podejrzane o przygotowywanie ataków z wykorzystaniem materiałów wybuchowych. Te same osoby były w 2013 roku objęte śledztwem prowadzonym przez ABW przeciwko Brunonowi Kwietniowi.
Niebezpieczne hobby
Według ABW, jeden z nich - Marcin K. mimo orzeczonego przez sąd zakazu kontaktów i zainteresowań w zakresie broni, amunicji i eksperymentów pirotechnicznych, nadal zajmował się procederem. W trakcie niedzielnego przeszukania jego domu funkcjonariusze ABW zabezpieczyli substancje i środki chemiczne niezbędne do produkcji dużej ilości materiałów wybuchowych, broń palną, amunicję, a także elementy konstrukcyjne służące do przerabiania broni.
Co łączyło go z Brunonem Kwietniem? – Mieli to samo niebezpieczne hobby: eksperymentowanie z chemią i gromadzenie materiałów wybuchowych. Obaj byli miłośnikami broni palnej - mówi nam jeden ze śledczych znających kulisy sprawy. Nieoficjalnie obaj mieli poznać się na jednym z forów internetowych. - Kwiecień do przesyłania informacji używał szyfrowanych wiadomości - dodaje nasz rozmówca.
Joanna Mucha odpowiada Stanisławowi Piotrowiczowi: poziom magla
Kiedy w 2013 roku funkcjonariusze ABW pojawili się na jego posesji w warszawskich Włochach, mężczyzna wyglądał jakby nie był zaskoczony całą sytuacją. W mediach pojawiły się jego zdjęcia, jak siedzi na krześle, podczas kiedy oficerowie Agencji zabezpieczają m.in. materiały wybuchowe.
Znaleziono wówczas u niego prawie pół kilograma trotylu, 30 dekagramów pentrytu, siedem egzemplarzy broni samodziałowej, dwa granaty domowej produkcji oraz kilkadziesiąt sztuk amunicji.
Marcin K. pracował dla Brunona
- Śledztwo wykazało, że Marcin K. wykonywał dla Brunona Kwietnia elementy samodziałowe, czyli broń – informował wówczas Piotr Kosmaty z prokuratury apelacyjnej w Krakowie.
32-letniemu mieszkańcowi Warszawy postawiono zarzuty nielegalnego wytwarzania broni i amunicji oraz wytwarzania i posiadania materiałów wybuchowych. Marcin K. przyznał się do zarzutów, dobrowolnie poddał się karze czterech lat pozbawienia wolności w zawieszeniu i grzywny w wysokości pięciu tysięcy złotych.
Twierdził jednak, że nie popełnił przestępstwa i że z zamiłowania jest rusznikarzem.
Według naszych źródeł, jego działalność była monitorowana i obserwowana przez służby. – Zaglądał na strony, fora internetowe opisujące eksperymenty chemiczne, produkcję materiałów wybuchowych i nowinki dotyczące broni. A w ostatnim czasie wymieniał opinie i prowadził rozmowy na temat osób wyznania islamskiego. Nie żywił do nich sympatii... – mówi nam nasz informator. Oprócz niego w grupie miało być jeszcze kilka kolejnych osób. Nieoficjalnie wiemy, że zatrzymania dwóch niedoszłych zamachowców to nie koniec zatrzymań.
ABW na tropie eksternistycznych grup
- Ustalono, że poza szykanami i prześladowaniami, grupa planowała również bardziej radykalne działania z wykorzystaniem broni palnej i materiałów wybuchowych – informował rzecznik koordynatora ds. służb specjalnych Stanisław Żaryn. Grupa miała wzorować się na zamachach terrorystycznych dokonanych m.in. przez Andersa Breivika.
W ubiegłym roku, w podobnej sprawie służby rozbiły grupę wywodzącą się z organizacji Blood&Honour (Krew i Honor). Zatrzymano 13 osób, którym postawiono zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, wytwarzania i posiadania materiałów wybuchowych, podżegania do podpalenia ośrodka kultu religijnego, niszczenia mienia oraz wytwarzania i posiadania materiałów propagujących ustrój faszystowski.
Jedna z tych osób miała odpowiadać m.in. za podżeganie do podpalenie meczetu w Gdańsku.
Przypomnijmy, Brunon Kwiecień - według śledczych - planował zdetonować w pobliżu Sejmu 4 tony materiałów wybuchowych umieszczonych w samochodzie. Do eksplozji miało dojść podczas posiedzenia z udziałem prezydenta, premiera i ministrów - w trakcie rozpatrywania w Sejmie projektu budżetu. Został zatrzymany 9 listopada 2012 roku. W 2017 r. Kwiecień został skazany na dziewięć lat pozbawienia wolności. Wiosną tego roku zmarł w areszcie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl