Burza po słowach arcybiskupa. Terlikowski nie wytrzymał
Tomasz Terlikowski w ostrych słowach skomentował homilię metropolity krakowskiego wygłoszoną podczas pasterki. Abp Marek Jędraszewski bronił w niej zawetowanych przez prezydenta przepisów "Lex Czarnek". Publicysta napisał m.in., że poruszanie takich tematów w trakcie jednej z najważniejszych mszy w roku to "wykorzystywanie sacrum do promowania bliskiej sobie partii".
Terlikowski ocenił w serii wpisów na Twitterze, że świąteczna homilia nie jest dobrym momentem na wyrażanie poparcia dla konkretnych projektów politycznych.
"Kazanie na Pasterce, w momencie, gdy możemy spotkać się z Nowonarodzonym, nie jest przestrzenią do wspierania ustawy Lex Czarnek 2.0, nie jest przestrzenią do krytykowania decyzji prezydenta (i to w sytuacji, gdy są one po prostu decyzjami politycznymi)" - można przeczytać w jednym z wpisów.
Publicysta nie zgodził się też ze słowami hierarchy, który zasugerował, że sprzeciw wobec "Lex Czarnek" oznacza wprowadzenie dzieci "w świat aksjologicznej próżni i nihilizmu". "To oczywisty fałsz, bo wcale nie jest tak, że chrześcijaństwo czy bardzo wąsko rozumiany katolicyzm, są jedyną sferą wartości, że poza nimi jest tylko nihilizm czy aksjologiczna próżnia" - zaznaczył.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: zmiana daty świąt w Ukrainie. Historyczna decyzja
Terlikowski wytknął Jędraszewskiemu, że jako filozof i duchowny tego "fałszu" nie dostrzega. Ocenił dalej, że "takie kazania są w istocie demoniczne, bo podkładające pod religię przekonania polityczne i partyjny przekaz dnia".
"Takie kazania, jak to arcybiskupa Jędraszewskiego, to niegodne wykorzystywanie święta, sacrum, tego, co dla chrześcijan najważniejsze, dla promowania bliskiej sobie partii, a konkretniej niewielkiej jej części" - zakończył Terlikowski.
Zaskoczenie na pasterce. Abp Jędraszewski o "lex Czarnek"
Podczas uroczystej mszy świętej w katedrze na Wawelu arcybiskup mówił m.in., że w kształtowaniu właściwej, "czyli opartej na racjonalnej antropologii" polityki oświatowej państwa, "nie wolno kierować się obawą przed niezadowoleniem, czy też nawet protestami ze strony osób, które tej racjonalnej antropologii nie uznają".
- Nie wolno w imię spokoju ustępować i w konsekwencji uniemożliwiać rodzicom dostępu do pełnej wiedzy o tym, co niektóre tzw. pozarządowe organizacje pragną głosić małym dzieciom w szkołach i przedszkolach, de facto deprawując ich czyste i niewinne serca - mówił do wiernych abp Jędraszewski.
Była to wyraźna aluzja do słów Andrzeja Dudy, który uzasadniając swoje weto do przepisów "Lex Czarnek", tłumaczył, że w tej sprawie otrzymał szereg protestów ze strony organizacji pozarządowych oraz przedstawicieli opozycji. - Uznajmy sprawę za zakończoną. Nie są nam teraz potrzebne kolejne spory - mówił wówczas prezydent.
Minister Przemysław Czarnek nie krył oburzenia. Zapowiedział, że po raz trzeci przygotuje projekt w niezmienionym kształcie.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
"Lex Czarnek". Co zakłada?
Projekt ministra edukacji i nauki ma dać większe uprawnienia kuratorom, których wskazuje MEiN. Zgodnie z założeniami, jeśli dyrektor szkoły lub placówki oświatowej nie wykona zaleceń wydanych przez kuratora oświaty, będzie on mógł wezwać go do złożenia stosownych wyjaśnień, dlaczego nie zastosował się do jego poleceń.
Nowelizacja prawa oświatowego przewiduje też, że kurator oświaty będzie miał decydujący głos przy wyborze dyrektorów szkół. Ministerstwo Edukacji i Nauki chce także sprawować kontrolę nad zajęciami dodatkowymi, jakie prowadzone są w danej szkole.
Zajęcia prowadzone przez stowarzyszenia lub organizacje pozarządowe będą musiały najpierw uzyskać pozytywną opinię kuratora oświaty. Konieczne będzie też przedstawienie rodzicom uczniów pełnej informacji o celach zajęć i treściach na nich prezentowanych.
Źródło: Twitter/WP Wiadomości