PolskaAbp Głódź: ksiądz Jankowski to chory człowiek

Abp Głódź: ksiądz Jankowski to chory człowiek

Ks. Jankowski to człowiek chory, który potrzebuje leczenia - tak skomentował w TVN24 nowy metropolita gdański abp Głódź informacje dziennikarzy "Teraz My" o działalności Instytutu im. Jankowskiego, długach placówki i oszukiwaniu kontrahentów. Nie wiadomo, jaki wpływ na działalność biznesową Instytutu ma sam ks. Jankowski - dodał abp Głódź, apelując, by nie szukać w wypowiedziach księdza "pognębiających treści".

Abp Głódź: ksiądz Jankowski to chory człowiek
Źródło zdjęć: © PAP

Nowy metropolita gdański przyznaje, że o działalności Instytutu wie niewiele. Nie wiem na przykład, czy tak naprawdę to on sam prowadzi ten Instytut, czy tylko jest tam szyld księdza Jankowskiego. Na dzień dzisiejszy uważam jednak, że jest to człowiek chory - mówi arcybiskup Sławoj Leszek Głódź o działalności biznesowej księdza prałata i Instytutu jego imienia.

W materiale, zamieszczonym w programie "Teraz My" ujawniono, że Instytut ma długi wobec wielu swoich kontrahentów, zalega z opłatami za wynajem lokalu. Wszystkimi sprawami zajmuje się najbliższy współpracownik prałata, Mariusz Olchownik, który - jak wynika z materiału - nie waha się nawet grozić byłym kontrahentom. Groźby usłyszał Grzegorz Kalicki, były producent "Wody Jankowski".

Na stronie internetowej Instytutu ukazało się oświadczenie "prezesa i fundatora Instytutu", w którym Kalickiego określa słowami "złodziej i hoksztapler" (pisownia oryg.), dodając, że "do dnia dzisiejszego jest winny instytutowi 200 tys. zł z tytułu projektu 'Woda Jankowski'".

Olchownik pisze jednak w oświadczeniu: "Nie ukrywamy, że popełniliśmy wiele błędów. Być może próbowaliśmy połączyć poglądy i sposób działania, których połączyć się nie da. Wszystkich, którzy zawiedli się na nas, lub też są zgorszeni naszym zachowaniem przepraszamy. Jako prezes instytutu oddaję się natychmiast do dyspozycji rady nadzorczej. Zapewniam jednak, że nie jest to sposób na uniknięcie odpowiedzialności i gotowy jestem pełnić swoją funkcję tak długo aż wszystkie wątpliwości zostaną rozwiane, a niesmak, który słusznie pozostał po moim zachowaniu, zostanie zatarty dalszą ciężką pracą. Jeśli jednak Ksiądz Prałat stwierdzi, że przyczyną niepowodzeń i ataków na Instytut i fundatora jest moja osoba, postąpię zgodnie z jego decyzją".

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)