A tego jeszcze nie było
Zestaw filmów, koncertów i programów, których (z małymi wyjątkami, w końcu bożonarodzeniowych klasyków unikać nie wypada) jeszcze w święta nie było, a które „Przekrój” poleca.
24.12.2007 | aktual.: 24.12.2007 13:36
22.12
Cykl dokumentalny „Ten cudowny dzień”, część 1.: „Boże Narodzenie w Libanie”, Planete, 11.15
Zanim zaczną się święta w Polsce, będziecie mieli szansę dowiedzieć się co nieco o obchodach Bożego Narodzenia w Libanie blisko w połowie zamieszkanym przecież przez chrześcijan. Kolejne odcinki serii (co sobota) odsłonią tajniki ramadanu w Maroku, Święta Wody w Tajlandii i winobrania w Portugalii. W każdej z części o uroczystościach opowiada dziecko osobiście zaangażowane w ich przygotowanie.
24.12
„Opowieści z Narnii. Lew, czarownica i stara szafa”, reż. Andrew Adamson, TVP1, 20.05
Filmowa baśń o cudownej krainie Narnii, w której trwa walka między dobrem – siłami lwa Aslana – a złem, czyli armią Białej Czarownicy (Cate Blanchett). Z chęci walki także narodził się pomysł przeniesienia na ekran serii Brytyjczyka C.S. Lewisa. Reżyser „Narnii…” Andrew Adamson pozazdrościł Peterowi Jacksonowi sukcesu „Władcy pierścieni”. Ekranizacja Lewisa komercyjnie nie przebiła ekranizacji Tolkiena, ale podróż do urzekająco pięknie sfotografowanej, zmrożonej lodem Narnii sprawi rozkosz nie tylko wielbicielom Lewisa. Zdjęcia powstawały częściowo w Polsce nad jeziorem Siemianówka.
25.12
„Wojna i pokój”, reż. Robert Dornhelm, Polsat, 16.45
Z premierą głośnej (głównie z powodu wielkości budżetu
– 26 milionów euro) serialowej ekranizacji dzieła Lwa Tołstoja Polsat, który do tej sumy jako koproducent się dołożył, ociągał się od jesieni. I dobrze. Ten familijnie skrojony produkt, w którym z Tołstoja zostały li tylko wzniosłe uczucia i malownicze bitwy, na święta pasuje jak ulał.
„Piraci z Karaibów. Klątwa
Czarnej Perły”, reż. Gore Verbinski,
TVP1, 20.05
Jak święta, to zimno, jak zimno, to rum, a jak rum, to piraci. A jak piraci, to wiadomo – z Karaibów. W kinach „Klątwę Czarnej Perły” obejrzało aż pół miliona Polaków. Nowi i starzy wielbiciele Jacka Sparrowa seansu świątecznego na pewno sobie nie odpuszczą. Pozostaje zatem podsunąć im dobrą radę na wypadek, gdyby znane na pamięć dialogi przestały ich bawić. Oto Sparrowowi w kilku scenach wystaje z ubrania metka Adidasa. Ponoć jest takich gaf więcej. Szukajcie, a znajdziecie!
„W krzywym zwierciadle. Witaj Święty Mikołaju!”, Jeremiah S. Chechik, TVN, 13.10
Z propozycji autotematycznych (w święta o świętach) ten film z brawurowo wcielającym się w rolę amerykańskiego ojca rodziny Chevym Chase’em od lat pozostaje bezkonkurencyjny. Pierwszorzędna komedia klasy B z 1989 roku to swego rodzaju spis kataklizmów świątecznych, które spadły na rodzinę mieszkającą na przedmieściach Chicago – od najazdu tłumu krewnych, przez przepalenie kilku tysięcy lampek ozdabiających dom, po atak wiewiórki przemyconej do mieszkania w choince.
27.12
„Justin Timberlake
w Madison Square Garden”, HBO, 20.10
Koncertowa wizytówka wysoko-budżetowego popu. Perfekcyjnie przygotowany show, intensywna rozrywka i największe przeboje zadziwiająco charyzmatycznego Timberlake’a. Panie w wieku
dowolnym powinny być zachwycone.
31.12
Wieczór sylwestrowy,
relacja z Krakowa, Polsat, 20.00;
relacja z Wrocławia, TVP2, 20.55; relacja z Warszawy, TVN, 20.00;
„The Beatles”, Ale Kino!, 20.00
Dla sylwestrowych domatorów telewizje przygotowały relacje z imprez na krakowskim (Polsat) i wrocławskim (TVP2) rynku oraz warszawskim (TVN) placu Defilad. Sensowniej będzie jednak spojrzeć na dwa filmy o czwórce z Liverpoolu. „A Hard Day’s Night” z 1964 roku to relacja z jednego dnia z życia Beatlesów, natomiast w „Help!” z 1965 roku muzycy biorą udział w przygodzie w stylu Jamesa Bonda – podróżują po świecie, uciekają przed członkami krwiożerczej sekty i oczywiście grają piosenki ze swojego piątego albumu.
01.01
„101 Reykjavík”, reż. Baltasar Kormákur, TVP Kultura, 20.45
Film oparty na motywach bestsellera Hallgrimura Helgasona, choć przenosi nas do zmrożonego arktycznym powietrzem Reykjavíku, poprawia nastrój skuteczniej niż letnie obrazki rodem z Kalifornii. Czarna komedia o 33‑letnim, wciąż mieszkającym z matką Hlynurze, którego dni wypełnia snucie się po barach i spelunkach, zapewniła Baltasarowi Kormákurowi awans do grona najsławniejszych islandzkich artystów.