PublicystykaA czy ty spłodziłeś już potomka? Polska na ciebie czeka, podatki też

A czy ty spłodziłeś już potomka? Polska na ciebie czeka, podatki też

Magia 500 plus straciła moc – spadła liczba urodzeń. I jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki pojawiły się nowe pomysły. Na razie nieśmiało. Najpierw nie 500, a 1000 plus. A teraz „prywatne” bykowe wiceministra Artura Sobonia.

A czy ty spłodziłeś już potomka? Polska na ciebie czeka, podatki też
Źródło zdjęć: © Forum | Daniel Dmitriew
Paweł Wiejas

08.08.2018 | aktual.: 08.08.2018 17:34

Uwaga millenialsi, wam należy się wyjaśnienie, co miał na myśli sekretarz stanu w Ministerstwie Inwestycji i Rozwoju.

Bykowe nie ma nic wspólnego z rogacizną. To określenie jurnych, ale bezdzietnych młodzian, którzy w czasach głębokiej komuny skakali od panny do panny, ale nic z tego nie wynikało. To znaczy nie wynikało w sensie prokreacyjnym, bo co „byk” sobie użył, to jego.

Plemnikami nie strzelaj bez sensu

W swojej mądrości partia uznała, że to karygodne i trzeba opodatkować tych strzelających plemnikami bez efektu. Najpierw płacili ci powyżej 21 lat, potem granicę przesunięto na lat 25, wreszcie na 30.

Pomysł upadł jeszcze w schyłkowym PRL. Nie znaczy, że został pogrzebany na zawsze. Jak bumerang powracał już po 1989 r. Politycy opowiadający się za tym rozwiązaniem argumentowali, że ci, którzy mają dzieci, ponoszą koszty ich wychowania. Wskazywali również, że gdy latorośle dorosną, to zaczną pracować, by utrzymać wszystkich emerytów, w tym i bezdzietnych. Zapominano, że bezdzietni również płacą podatki i pracują na swoje emerytury. Były też udoskonalone wersje bykowego – płacić podatek mieliby nawet małżonkowie, którzy dzieci nie mają, oraz wiekowe singielki.

Nadszedł sierpień roku 2018 i minister Artur Soboń zdradził w rozmowie z Fakt24.pl swój prywatny pogląd na bykowe: „bezdzietni powinni płacić”. Ot, prywatny pogląd. Niemniej wyraża go przedstawiciel rządu i to kilka dni po tym, gdy Polskę zelektryzowała informacja, że z 500 plus może się zrobić niedługo plus 1000. Co prawda, wypowiedź posła PiS Janusza Szewczaka, który napomknął o 1000 plus, szybko zdementowała minister Elżbieta Rafalska, a i dawno niesłyszana wicepremier Beata Szydło zabrała głos w tej sprawie, ale z takich pozornie niegroźnych wiadomości można wysnuć wniosek – PiS szuka skutecznego sposobu, aby naród rósł w siłę.

Bo 500 plus przestało działać. W pierwszym półroczu urodziło się 194 tys. dzieci - to o 6 tys. mniej niż w tym samym okresie zeszłego roku. I choć rząd przekonywał, że 500 plus to dalej sukces, to pozwolę sobie pozostać przy zdaniu, że mniej to mniej. I tyle.

Jedna rada ode mnie, jedna od Andrzeja Mleczki

Nieśmiała rada dla rządzących. Ze świeczką trzeba szukać kraju, który z problemem własnej demografii poradził sobie bez dopływu – jakkolwiek brutalnie to nie zabrzmi – świeżej krwi. Rada jest nieśmiała, bo wiemy już, że PiS prędzej wydałby każdą złotówkę z budżetu na rozbuchanie w narodzie prokreacyjnych instynktów, niż wpuścił do Polski imigrantów.

Można by również pomyśleć o ponownym finansowaniu in vitro zamiast stawiania na miłą Kościołowi naprotechnologię.

I jeszcze jedna rada, ale tym razem już wyłącznie dla ministra Artura Sobonia. Jakiś czas temu Andrzej Mleczko popełnił przezabawny, choć skierowany dla osób 18+, rysunek. Otóż żyrafę dopadł nosorożec. Zwarli się w miłosnym uścisku. Mistrz swoje dzieło opisał: „Obywatelu, nie p… bez sensu”. Nawet prywatnie.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)