80 tys. dolarów okupu. Nie do wiary, jak zadziałał przestępczy plan
Student z wymiany zagranicznej z Chin, którego zaginięcie zgłoszono w zeszłym tygodniu w Utah, został odnaleziony w Riverdale, około 48 kilometrów od Salt Lake City. Jak twierdzi policja, siedemnastolatek stał się ofiarą "cyberporwania". Bliscy studenta zapłacili za bezpieczeństwo chłopaka 80 tysięcy dolarów.
02.01.2024 | aktual.: 02.01.2024 13:02
Zaginięcie 17-letniego ucznia, Kai Zhuanga, który przyjechał z grupą chińskich rówieśników na wymianę naukową do USA, szkoła zgłosiła w piątek. Policja w Riverdale początkowo twierdziła, że chłopak został siłą zabrany z internatu.
W niedzielę wieczorem zaginiony się znalazł. Był głodny, zziębnięty i przerażony. Nocował w namiocie. Był przekonany, że jego rodzina w Chinach jest zagrożona i że on, dla bezpieczeństwa bliskich, musi się odizolować.
W międzyczasie jego rodzina otrzymała list z żądaniem okupu i zdjęcie Kai Zhuanga, wraz z informacją, że został uprowadzony i jest w niebezpieczeństwie. Zanim go odnaleziono, rodzina zapłaciła 80 tysięcy dolarów na konta w Chinach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak podaje CNN, według policji chłopak stał się ofiarą "cyberporwania". Proceder polega na uknuciu przez porywaczy skomplikowanej intrygi. Porwana osoba jest szantażowana lub wprowadzana w błąd. Nie trzeba jej nigdzie przetrzymywać i więzić siłą, bo sama się ukrywa i izoluje od ludzi.
Chiński student porwany w USA. Rodzina zapłaciła 80 tysięcy dolarów okupu
Policja odnalazła zaginionego po monitoringu jego telefonicznych połączeń i logowania się jego urządzeń. Nastolatek, jak podaje policja, był "żywy, ale bardzo zmarznięty i przestraszony". Przebywał na prowizorycznym kempingu w górach w pobliżu Brigham City.
Jak wynika z komunikatu, Zhuang odetchnął z ulgą, widząc policję. Nie miał w namiocie żadnego źródła ciepła, jedynie koc i śpiwór, brakowało mu jedzenia i wody.
Kiedy już skontaktował się z rodziną i upewnił, że bliscy są bezpieczni, poprosił służby o kanapkę. Przy poszukiwaniach młodego Chińczyka policja w Riverdale współpracowała z FBI, ambasadą USA w Chinach i chińskimi urzędnikami.
Jak podali funkcjonariusze, że FBI ujawniło, że podobne przestępstwa zdarzały się już wcześniej. Inni studenci uczestniczący w wymianie zagranicznej, zwłaszcza Chińczycy, byli celem podobnych "cyberporwań" w USA.