7 i 4 lata więzienia dla dwóch porywaczy prawniczki

Wrocławski Sąd Okręgowy skazał na siedem i cztery lata więzienia dwóch Ukraińców, którzy rok temu porwali i przetrzymywali przez kilka dni dla okupu wrocławską prawniczkę.

Wyższą karę otrzymał 42-letni Sergiej M., pomysłodawca porwania, trzy lata mniej ma spędzić za kratami jego 19-letni syn Aleksander M. Wyrok nie jest prawomocny. Proces był pierwszym na Dolnym Śląsku dotyczącym porwania.

Do porwania doszło 11 listopada 2002 roku w centrum Wrocławia. Miejscową prawniczkę Annę P. porywacze przetrzymywali przez sześć dni na obrzeżach miasta w opuszczonym domu. Ukraińcy nie zrobili kobiecie krzywdy. Żądali za uwolnienie 50 tys. euro od siostry porwanej, mieszkającej w Niemczech. Grozili, że jeśli nie zapłaci, wytną nerkę uprowadzonej. Ostatecznie policja uwolniła kobietę i zatrzymała porywaczy 16 listopada 2002 r.

Prokurator Piotr Dutkowski w mowie końcowej domagał się dla Sergieja M. 9 lat więzienia, zaś dla Aleksandra M., który jedynie pomagał ojcu, 6 lat.

Obrońcy oskarżonych wnosili o zasądzenie niższych kar. Kamil Kittay zwrócił uwagę, że jego klient Aleksander M. tylko pomagał ojcu. Ponadto nigdy nie był karany. "Nie przygotowywał tego przestępstwa, a jedynie się na nie godził. Oskarżony czuje się winny i zrozumiał niewłaściwość swego postępowania. Dlatego też przeprosił Annę P. oraz całą jej rodzinę" - mówił mecenas, prosząc o "nadzwyczajne złagodzenie kary ze względu na młodociany wiek Aleksandra".

Również obrońca Sergieja, Daniel Maj, prosił o łagodniejszy wyrok, gdyż oskarżony okazał nie tylko skruchę, ale po zatrzymaniu w pełni współpracował z policją, m.in. wskazał miejsce ukrycia okupu.

Przewodniczący składu sędziowskiego Marcin Sosiński zaznaczył w uzasadnieniu wyroku, że wina oskarżonych jest bezsporna i nie budzi najmniejszych wątpliwości. Przyznał jednak, że postawa oskarżonych pozwala sądzić, iż zdają sobie sprawę z tego co zrobili i faktycznie szczerze żałują. Ponadto uznał okoliczności łagodzące przestępstwa przytaczane przez strony.

Porywacze przebywali w Polsce od sześciu lat. Na pomysł uprowadzenia wpadł Sergiej, gdy nie mieli pracy.

Źródło artykułu:
Wybrane dla Ciebie
Cenckiewicz jak Sikorski. Porównali ich wypłaty
Cenckiewicz jak Sikorski. Porównali ich wypłaty
Atak psów pod Zieloną Górą. Właściciel nie przyznał się do winy
Atak psów pod Zieloną Górą. Właściciel nie przyznał się do winy
Z Odry wyłowiona ciało. To około 30-letni mężczyzna
Z Odry wyłowiona ciało. To około 30-letni mężczyzna
"Kto to jest bitcoin?". Poseł PiS zaskoczony w Sejmie
"Kto to jest bitcoin?". Poseł PiS zaskoczony w Sejmie
Atak psów pod Zieloną Górą. Zarzuty dla właściciela
Atak psów pod Zieloną Górą. Zarzuty dla właściciela
Sondaż bada polskie lęki. Jak Polacy reagują na zagrożenie wojną?
Sondaż bada polskie lęki. Jak Polacy reagują na zagrożenie wojną?
Jest porozumienie. Koalicja przedstawia projekt o "osobie najbliższej"
Jest porozumienie. Koalicja przedstawia projekt o "osobie najbliższej"
Miał wysadzić Nord Stream. Ważą się losy ukraińskiego nurka Wołodymyra Ż.
Miał wysadzić Nord Stream. Ważą się losy ukraińskiego nurka Wołodymyra Ż.
Błaszczak traci poświadczenie bezpieczeństwa. Oskarża Tuska
Błaszczak traci poświadczenie bezpieczeństwa. Oskarża Tuska
"Mamy dobre relacje". Zapytali Tuska o Hołownię
"Mamy dobre relacje". Zapytali Tuska o Hołownię
"To są wszystko bajki". Kaczyński oburzył się na pytania dziennikarki
"To są wszystko bajki". Kaczyński oburzył się na pytania dziennikarki
Wypadek w Austrii. "To delegacja z urzędu w Małopolsce"
Wypadek w Austrii. "To delegacja z urzędu w Małopolsce"