Trwa ładowanie...

600 ton stali! Uderzenie jak wybuch bomby

Siła zderzenia pociągów, które zderzyły się czołowo pod Szczekocinami na Śląsku była tak duża jak w czasie wybuchu bomby lotniczej! Jak obrazowo tłumaczą nam specjaliści była nawet kilkanaście razy większa niż energia w pocisku, który może rozerwać czołg na strzępy!

600 ton stali! Uderzenie jak wybuch bombyŹródło: PAP, fot: Piotr Polak
d3ya9ua
d3ya9ua

Pociąg TLK Jan Brzechwa jadący z Przemyśla do Warszawy oraz skład Interregio to stalowe kolosy. Pierwszy ciągnął za sobą aż siedem potężnych wagonów, które razem z lokomotywą ważyły blisko 300 ton. Z przeciwnej strony z czterema wagonami jechał skład Jan Matejko. Pociąg ciągnęła potężna lokomotywa towarowa ET 22, potocznie nazywana bykiem, która waży 120 ton!

Nie dość, że stalowe kolosy porażają swoją masą i rozmiarem, to jeden i drugi pędziły z prędkością około 80-100 km/h. Gdy doszło do zderzenia doszło do uwolnienia gigantycznej energii rzędu kilkudziesięciu megadżuli. A niespełna 9 megadżuli wystarczy do rozprucia pancerza czołgu. Masa i prędkość składów sprawiły, że sam moment uderzenia można też porównać do eksplozji bomby lotniczej.

Ważące kilkaset ton lokomotywy wbiły się w siebie, miażdżąc pierwsze wagony składów. Jeden z wagonów TLK Jan Brzechwa zatrzymał się na dachu. Zderzenie było tak potężne, że część pasażerów została wyrzucona z foteli niczym pociski wystrzelone z karabinów maszynowych.

Ci, którzy siedzieli w początkowych wagonach składu zostali zmiażdżeni przez połamaną stal. Najwięcej szczęścia mieli pasażerowie siedzący z tyłu składów, bo tam siła uderzenia uległa rozkładowi i była mniejsza.

Więcej o sile samego zderzenia dowiemy się po odczytaniu czarnych skrzynek pociągów. Wprawdzie są one mniej zaawansowane niż te montowane w samolotach, ale zapisują prędkości i trasę po której jedzie dany skład.

d3ya9ua
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3ya9ua
Więcej tematów