6-latka zginęła na pasach. Śledczy sprawdzają autobus
Prokuratura wyjaśnia przyczyny wypadku w Sokołowie Podlaskim, w którym na przejściu dla pieszych pod kołami autobusu zginęła 6-letnia dziewczynka. Śledczy sprawdzają, czy pojazd był sprawny, czy nie doszło w nim do nagłej awarii.
Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Siedlcach Krystyna Gołąbek poinformowała w sobotę, że trwają czynności sprawdzające, czy wypadek został spowodowany z winy kierowcy, czy być może doszło do nagłej awarii pojazdu.
Jak przekazała w rozmowie z Polską Agencją Prasową, dopiero po wykonaniu tych czynności, m.in. po oględzinach autobusu, będzie podjęta decyzja o ewentualnych zarzutach dla kierowcy.
- Obecnie jest sprawdzane, czy pojazd był sprawny w momencie zdarzenia, czy nie doszło do w nim np. do awarii systemu hamulcowego - powiedziała PAP prokurator.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Chcą kary śmierci. Prof. Łętowska: "Trwa licytacja na oburzenie"
Kierowca autobusu był trzeźwy
W piątek po południu w Sokołowie Podlaskim (woj. mazowieckie) autobus relacji Warszawa-Sokołów Podlaski potrącił przechodzącą przez przejście dla pieszych 40-letnią kobietę z dwójką dzieci.
40-latka była ciocią dziewczynek, a nie - jak tuż po wypadku informowała policja - ich matką. 54-letni kierowca autobusu był trzeźwy.