Z minutę koniec świata
W najgorętszym momencie kryzysu, w trakcie dramatycznych tajnych rokowań między Waszyngtonem a Moskwą, radziecka bateria rakiet SAM-2 zestrzeliła amerykański samolot szpiegowski U-2 w misji zwiadowczej nad zachodnią Kubą; pilot zginął. Świat dosłownie zamarł - określenie "na krawędzi wojny nuklearnej" nabrało przerażającej dosłowności. Dzień ten zachodnie media nazwały "czarną sobotą".
Katastrofie zapobiegło osiągnięte w ostatniej chwili porozumienie. Niezależnie od toczących się tajnych rozmów dyplomatycznych decydujące okazało się spotkanie prokuratora generalnego USA Roberta Kennedy'ego, brata prezydenta, z ambasadorem ZSRR Anatolijem Dobryninem.
28 października Waszyngton mógł już ogłosić: Sowieci wycofają z Kuby swoje rakiety. Tego samego dnia Chruszczow oznajmił, że osiągnął z Kennedym porozumienie w sprawie wycofania z Kuby radzieckich głowic atomowych w zamian za zobowiązanie, że USA nie dokonają inwazji na wyspę.
Na zdjęciu: uzbrojone samoloty szturmowe A-1H Skyraider na pokładzie lotniskowca USS Enterprise.