Największy wygrany
Przez cały kryzys na uboczu pozostawał jeden z głównych zainteresowanych, czyli Fidel Castro. Radzieccy dygnitarze w ogóle nie konsultowali z nim swoich decyzji - nie pytano go o zgodę ani nawet o opinię w kwestii wycofania rakiet z terytorium wyspy. Na wieść o wycofaniu pocisków, kubański dyktator zareagował z taką wściekłością, że rozbił lustro. Ale to on był największym beneficjentem kryzysu kubańskiego - wydarzenia te zagwarantowały mu władzę na dziesięciolecia.
Michael Dobbs, autor książki o kryzysie kubańskim "Za minutę północ", w wywiadzie z "Newsweekiem" stwierdził, że to Castro był największym zagrożeniem. Był gotowy na wojnę nuklearną, namawiał Chruszczowa do użycia rakiet i zlikwidowania "imperialistycznego zagrożenia" raz na zawsze.
(PAP, "Polityka", "Newsweek", WP.PL/tbe)