Edward Snowden
Zbieranie danych z serwerów gigantów internetowych jak Google czy YouTube, podsłuchiwanie rozmów telefonicznych 35 światowych przywódców, a nawet szpiegowanie fanów gier internetowych - z kolejnych ujawnianych rewelacji wynika, że agenci mieli naprawdę pełne ręce roboty. Ku zgorszeniu zwykłych ludzi, którzy cenią sobie prywatność, po możnych tego świata, którzy woleliby być pewni, że poufne państwowe informacje, pozostaną... poufne.
A to może być dopiero początek. Wydawca "The Guardian", brytyjskiego dziennika, z którym kontaktował się Snowden, powiedział bowiem, że gazeta opublikowała ledwie 1 proc. przekazanych im materiałów.
Na zdjęciu:manifestacja poparcia dla Snowdena; Waszyngton, 26 październik.