41‑letni poznaniak w ciągu jednego dnia napadł na bank i dwa sklepy
41- latek napadł na bank, ale ponieważ w skradzionej kasetce nie było ani grosza, postanowił obrabować jeszcze dwa sklepy.
10.09.2015 16:04
Do zdarzenia doszło w środę, 9 września na poznańskim Grunwaldzie. Do jednej z placówek bankowych wpadł zamaskowany bandyta i przy użyciu przedmiotu wyglądem przypominającego broń zmusił personel do wydania mu metalowej kasetki służącej do przechowywania pieniędzy. Mężczyzna zabrał ją i uciekł. Kasetkę otworzył dopiero w swoim domu i okazało się, że w środku nie ma żadnych pieniędzy. Sprawca jednak postanowił za wszelką cenę zdobyć pieniądze.
- Wszedł do jednego ze sklepów przy ul. Grochowskiej, gdzie w ten sam sposób zmusił sprzedawców do wydania mu gotówki, dotychczasowego utargu – relacjonuje Marek Kowaliński z zespołu prasowego wielkopolskiej policji.
Zadowolony z udanego skoku, postanowił go powtórzyć w kolejnym sklepie. Tu jednak spotkał się z oporem ekspedientki, która użyła wobec niego gazu pieprzowego. Przestraszony napastnik uciekł.
Policjanci z Grunwaldu, którzy otrzymali zgłoszenie, natychmiast przekazali rysopis sprawcy wszystkich patrolom w mieście.
- W tym samym czasie do policjantów dzielnicowych patrolujących swój rejon podeszła kobieta, wskazując im biegnącego mężczyznę. Mundurowi podejrzewając, że może to mieć związek z napadami, natychmiast zaczęli gonić uciekającego. Po chwili mężczyzna był już w rękach mundurowych – opowiada Kowaliński.
Sprawcą napadów okazał się 41-letni mieszkaniec Poznania. Swoje zachowanie wyjaśniał tym, że rabunki miały mu pomóc rozwiązać problemy finansowe. W chwili zatrzymania był też pijany – badanie wykazało w jego organizmie blisko promil alkoholu.
Policjanci przeszukali jego mieszkanie, w którym znaleziono metalową kasetkę skradzioną z banku, a także atrapę broni, pojemnik z gazem i łom, którym posługiwał się 41-latek.
Jeszcze dziś zatrzymany ma usłyszeć zarzuty rozboju, za co grozi do 12 lat więzienia.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .