4 rannych w biegu z bykami
Kolejny, trzeci bieg z bykami -
encierro - w ramach fiesty ku czci św. Fermina, patrona Pampeluny w
północnej Hiszpanii, źle zakończył się dla czterech osób. Na szczęście rany zadane im byczymi rogami okazały się niezbyt
poważne choć wymagające hospitalizacji.
09.07.2005 | aktual.: 14.07.2005 11:39
Sobotni bieg był bardziej niebezpieczny od poprzednich, ponieważ korzystając z weekendu, do Pampeluny przybyło wielu turystów hiszpańskich i zagranicznych. W gęstym tłumie uciekającym przed bykami uczestnicy biegu wpadali na siebie nawzajem w wąskich uliczkach starego miasta, którymi prowadzi 825-metrowa trasa biegu.
W tradycyjnej fieście w Pampelunie, która potrwa do 14 czerwca, co rano sześć byków pędzi wąskimi uliczkami starej Pampeluny ku arenie, na której tego samego dnia wieczorem zwierzęta zginą w walce z torreadorem. Wraz z bykami biegną mężczyźni żądni wrażeń, którzy do obrony przed zwierzętami mogą mieć tylko zrolowaną gazetę.
Fiesta "sanfermines" to nieustanne zabawy, parady, koncerty i tańce, ale siedem gonitw byków i ludzi jest najważniejszą atrakcją. "Sanfermines" została rozsławiona na świecie dzięki powieści Ernesta Hemingwaya "Słońce też wschodzi" z 1926 r.
Od 1924 r., kiedy rozpoczęto prowadzenie statystyki "sanfermines", w biegach z bykami 14 osób poniosło śmierć. Ostatnia dwa lata temu.