4 rannych w biegu z bykami
Kolejny, trzeci bieg z bykami -
encierro - w ramach fiesty ku czci św. Fermina, patrona Pampeluny w
północnej Hiszpanii, źle zakończył się dla czterech osób. Na szczęście rany zadane im byczymi rogami okazały się niezbyt
poważne choć wymagające hospitalizacji.
Sobotni bieg był bardziej niebezpieczny od poprzednich, ponieważ korzystając z weekendu, do Pampeluny przybyło wielu turystów hiszpańskich i zagranicznych. W gęstym tłumie uciekającym przed bykami uczestnicy biegu wpadali na siebie nawzajem w wąskich uliczkach starego miasta, którymi prowadzi 825-metrowa trasa biegu.
W tradycyjnej fieście w Pampelunie, która potrwa do 14 czerwca, co rano sześć byków pędzi wąskimi uliczkami starej Pampeluny ku arenie, na której tego samego dnia wieczorem zwierzęta zginą w walce z torreadorem. Wraz z bykami biegną mężczyźni żądni wrażeń, którzy do obrony przed zwierzętami mogą mieć tylko zrolowaną gazetę.
Fiesta "sanfermines" to nieustanne zabawy, parady, koncerty i tańce, ale siedem gonitw byków i ludzi jest najważniejszą atrakcją. "Sanfermines" została rozsławiona na świecie dzięki powieści Ernesta Hemingwaya "Słońce też wschodzi" z 1926 r.
Od 1924 r., kiedy rozpoczęto prowadzenie statystyki "sanfermines", w biegach z bykami 14 osób poniosło śmierć. Ostatnia dwa lata temu.