Wirtualna Polska dotarła do ukraińskich danych o eksporcie produktów rolnych za granicę. Wynika z nich, że od lipca 2022 r., gdy premier Mateusz Morawiecki po raz pierwszy zapowiedział zablokowanie importu żywności z Ukrainy, do Polski wjechały z tego kraju blisko 4 mln ton zboża, paszy i nasion roślin oleistych. Znaczna część już w 2023 r.
Wydarzenie z lipca 2022 r. oficjalnie nazywało się "Bitwa Regionów". Organizowało je koło gospodyń wiejskich, a odbywało się w Myśliwcu koło Wąbrzeźna. To właśnie tam premier Mateusz Morawiecki, przemawiając ze sceny, zapewnił po raz pierwszy, że polecił ówczesnemu ministrowi rolnictwa - Henrykowi Kowalczykowi - zablokowanie importu zboża z Ukrainy.
Miało ono przejeżdżać przez nasz kraj tranzytem, a w rzeczywistości duża część została w Polsce. Kupowały je m.in. polskie firmy produkcyjne, ze względu na korzystną cenę.
- My mamy w Polsce polską żywność, polskie zboże i będziemy zabezpieczać polską wieś i polskiego rolnika - przekonywał w Myśliwcu Morawiecki, a zgromadzeni rolnicy nie szczędzili mu braw.
Dziś wiemy, że nic z tych obietnic nie wyszło.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
WP News wydanie 12.04, godzina 11:50
Dane o ukraińskim eksporcie
Wirtualna Polska dotarła do ukraińskich danych dotyczących eksportu produktów rolnych. Źródłem danych są ukraińskie rejestry państwowe, do których dostęp oferują na komercyjnych warunkach wyspecjalizowane serwisy.
W zestawieniu, do którego dotarliśmy, zarejestrowano niemal 98 tysięcy transakcji dotyczących eksportu produktów rolnych z Ukrainy od lipca 2022 do marca 2023 r. Można je segregować według różnych kryteriów, m.in. rodzaju produktów, państw, do których trafiały produkty, regionów świata oraz firm-eksporterów i firm-importerów.
- Korzystamy z tej bazy i nie zdarzyło się, żeby zawierała niewiarygodne informacje. Sprawdziliśmy też transakcje dotyczące naszej firmy. Wszystko się zgadzało - mówi nam przedsiębiorca sprowadzający zboże z Ukrainy. Dane potwierdziła też część zapytanych przez nas polskich firm znajdujących się na liście.
Informacje z bazy pokrywają się też z danymi z rejestru polskiego Głównego Inspektoratu Weterynaryjnego, do których dotarliśmy wcześniej. Zestawienie GIW było jednak cząstkowe - obejmowało tylko importerów pasz i tylko ze stycznia i lutego 2023 r. Ukraińskie dane obejmują cały okres od zniesienia przez UE cła na import produktów rolnych z Ukrainy do początku kwietnia br. I dotyczą handlu zbożem, paszą i nasionami roślin oleistych.
Z danych naszych wschodnich sąsiadów wynika, że od lipca 2022 r. do marca 2023 r. do Polski trafiły 4 mln ton zboża, paszy i nasion roślin oleistych z Ukrainy.
Daje nam to piąte miejsce na liście importerów ukraińskich produktów z wymienionych grup. Przed nami są Rumunia, Chiny, Turcja i Hiszpania. Za nami: Włochy, Węgry, Holandia, Egipt i Niemcy. Do wszystkich tych krajów trafił co najmniej milion ton produktów z Ukrainy.
Rząd "zabezpiecza" rolników, import rośnie
Wróćmy do lipca 2022 r.
W miesiącu, w którym Morawiecki mówi o zablokowaniu importu z Ukrainy, handel dopiero się rozkręca. Do Polski wjeżdża zaledwie 58 tys. ton zbóż, pasz i nasion roślin oleistych, w tym 39 tys. ton rzepaku i tylko ok. 14 tys. ton pszenicy.
W sierpniu, czyli już po zapowiedzi premiera, że minister Kowalczyk zapanuje nad importem, wjeżdżają do nas 234 tysiące ton produktów z Ukrainy (głównie rzepaku). Wrzesień to kolejny skok importu opisywanej przez nas grupy towarów: 423 tysiące ton. Tym razem oprócz 148 tys. ton rzepaku do Polski przyjechało 139 tys. ton kukurydzy i 66 tys. ton pszenicy. Październik to kolejny wzrost: 555 tys. ton importu, z czego na zboża (kukurydza, pszenica, jęczmień) przypada już 280 tys. ton.
W dokumentach, którymi dysponujemy, nie widać więc "blokujących" działań rządu w sprawie importu zboża. Przeciwnie - widać, że ilość zboża napływającego do Polski rosła.
Media alarmują w sprawie zboża technicznego, import bije rekord
Listopad 2022 r. Coraz częściej pojawiają się informacje dotyczące nieprawidłowości przy imporcie ukraińskiego zboża. Przegląd nagłówków z portali rolnych: "Jadą z Ukrainy zboża techniczne. Proceder budzi niepokój", "Groźny proceder. Zboże techniczne z Ukrainy u nas zmienia się w konsumpcyjne", "Ukraińskie zboże na pelet zamienia się w ziarno konsumpcyjne? Pachnie ogromną aferą vatowską".
W ukraińskich zestawieniach, do których dotarliśmy, nie ma takiej kategorii produktów jak "zboża techniczne". Taka kwalifikacja zboża to tylko formalna sztuczka, która miała przyspieszyć przepływ towaru z Ukrainy przez polską granicę. Dzięki fałszywym deklaracjom, że zboże nie jest produktem żywnościowym, lecz np. przeznaczonym do spalenia w piecach, transporty z Ukrainy nie musiały czekać na granicy na kontrole Inspekcji Sanitarnej (produkty przeznaczone do spożycia przez ludzi), Głównej Inspekcji Weterynaryjnej (pasze) i Państwowej Inspekcji Ochrony Roślin i Nasiennictwa (materiał siewny). Ziarno wjeżdżało jako produkt nieprzeznaczony do spożycia i produkcji rolnej, więc nie było badane.
Już pół roku temu media branżowe pisały, że zboże w rzeczywistości zostaje w Polsce. A działacze rolni mówili o niekontrolowanym napływie zboża bez właściwych dokumentów i badań.
Przedstawiciele rządu uspokajali, że wszystko mają pod kontrolą.
"W Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi na bieżąco monitorowany jest import zbóż i innych produktów rolno-spożywczych do Polski" - zapewniała w połowie listopada 2022 r. wiceminister rolnictwa Anna Gembicka.
Przedstawiciele rządu nie zaprzeczali, że "zboże techniczne" wpływa do kraju, ale przekonywali, że rząd pilnuje, by nie trafiało na nasz rynek. Wicepremier i minister rolnictwa Henryk Kowalczyk tłumaczył, że odpowiada za to Krajowa Administracja Skarbowa. A jeśli zdarzyło się, że zboże techniczne trafiło gdzieś na nasz rynek, to zostanie to naprawione. "Jesteśmy po rozmowach z Krajową Administracją Skarbową, aby ten proceder bardzo mocno okiełznać, bo nie chodzi o to, żeby nie odbywał się transport technicznego zboża, tylko żeby techniczne zboże nie zamieniało się w zboże konsumpcyjne lub paszowe, bo na tym praktycznie polega cały problem" - mówił wówczas Kowalczyk.
W tym samym czasie - w listopadzie 2022 r. - do Polski wjechało rekordowe 701 tys. ton zboża i nasion roślin oleistych z Ukrainy, w tym 288 tys. ton kukurydzy i 188 tys. ton pszenicy.
PiS zapowiada "mechanizmy regulujące", a import idzie
W grudniu kryzys nasilał się. Rolnicy, zwłaszcza na wschodzie Polski, protestowali, a politycy zapewniali, że działają. "Kontrole zboża przekraczającego polską granicę państwową prowadzone są na bieżąco przez wyznaczone do tego służby (...), natomiast ich intensyfikacja rozpoczęła się w miniony poniedziałek" - informowała na początku grudnia redakcję farmer.pl Agnieszka Strzępka, rzeczniczka prasowa wojewody lubelskiego.
Kontrole niewiele dały. Dlatego 20 grudnia Henryk Kowalczyk ogłaszał, że "ma zostać wdrożony mechanizm regulujący przewóz ukraińskiego zboża przez Polskę".
Tego miesiąca do Polski wjechało 525 tys. ton ukraińskich płodów rolnych z opisywanej przez nas grupy, w tym 229 tys. ton kukurydzy, prawie 129 tys. ton pszenicy oraz 7,5 tys. ton jęczmienia.
W styczniu już nawet posłowie PiS ostrzegali przed kryzysem zbożowym. "Rolnicy z całej Polski sygnalizują, że zboża ukraińskiego są ogromne ilości. Zapowiedzi były cały czas takie, że to idzie w świat, że to jest tylko tranzyt. Okazuje się, że nie" - mówił Jan Krzysztof Ardanowski z PiS, były minister rolnictwa.
Ale resort rolnictwa nie odnosił się do tego, że ukraińskie zboże zostaje w naszym kraju. Przekonywało tylko, że nie ma już napływu zboża bez wymaganych przez polskie prawo badań. "W imporcie zboża z Ukrainy nie ma już tzw. zboża technicznego, a każde zboże wwożone do Polski podlega na granicy kontroli prowadzonej przez odpowiednie służby" - zapewniał resort w komunikacie wydanym po kolejnych doniesieniach mediów o wjeżdżających do Polski transportach.
Czy apele rolników i polityków jakoś wpłynęły na skalę importu zboża z Ukrainy? Nie bardzo. Według ukraińskich danych, w styczniu do Polski wjechało blisko 288 tys. ton, w lutym 291 tys. ton, a w marcu 249 tys. ton ziarna. Łącznie od lipca 2022 do marca 2023 r. importerzy sprowadzili ponad 2,2 mln ton ziarna.
Ile z tego zostało w Polsce? Trudno to oszacować. Ze wstępnych danych Ministerstwa Finansów wynika, że od stycznia do końca grudnia 2022 roku wyeksportowaliśmy 9,2 mln ton zbóż i produktów zbożowych. Rok wcześniej, przed wybuchem wojny na Ukrainie i otwarciem naszych granic dla ukraińskich produktów, nasz eksport zbóż sięgnął 8,6 mln. A zatem w roku, gdy do Polski zaczęły płynąć produkty rolne z Ukrainy, sprzedaliśmy innym państwom zaledwie o 600 tys. ton produktów więcej, niż w roku przed otwarciem granicy.
Szymon Jadczak
Napisz do autora: Szymon.Jadczak@grupawp.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl