"Zdalnie sterowane roboty odmawiały posłuszeństwa"
"Zdalnie sterowane roboty często odmawiały posłuszeństwa albo wykonywały coś zupełnie innego, niż miały, bo silne pola niszczyły ich układy elektroniczne. Najefektywniejszymi 'robotami' byli żołnierze, nazwano ich nawet 'zielonymi robotami', od koloru munduru. Przez dach zniszczonego reaktora przewinęło się trzy tysiące sześciuset żołnierzy. Spali w pałatkach na gołej ziemi. Wszyscy opowiadają, jak początkowo musieli rozściełać sobie słomę. A brali ją ze stogów w pobliżu reaktora" - mówi Siergiej Wasiljewicz Sobolew, zastępca prezesa zarządu stowarzyszenia "Tarcza dla Czarnobyla".