Pasażerowie Boeinga 767
Żona pana Tadeusza dodała, że tuż po lądowaniu ludzie płakali ze szczęścia, bili brawa, była wielka radość. - Bardzo dużo i słusznie się mówi o bohaterstwie kapitana Wrony, ale moja uwaga jest taka, że jeżeli wszyscy są bohaterami, to nie dochodzi do takich sytuacji. Jest pytanie nie o kompetencje kapitana Wrony, który niczego nie musi udowadniać. Ale kilka innych pytań należy zadać, np. czym się lata z Polski za ocean - powiedział syn pana Tadeusza.