22‑miesięczny chłopiec udusił się w samochodzie, bo... ojciec zostawił go tam celowo!
• Justin Ross Harris zostawił swojego syna w samochodzie w czerwcu 2014 roku
• 22-miesięczny chłopiec zmarł w wyniku przegrzania organizmu, "gotując się" w temperaturze 50 st. Celsjusza
• Dowody wskazują, że Harris celowo zostawił chłopca w nagrzanym aucie
• W czasie, gdy jego syn umierał, mężczyzna miał wymieniać erotyczne smsy z 16-letnią dziewczyną
04.10.2016 | aktual.: 04.10.2016 18:33
Justin Ross Harris jest oskarżony o zamordowanie swojego 22-miesięcznego synka Coopera, po tym jak ten w 2014 roku zmarł w wyniku przegrzania, pozostawiony w zamkniętym samochodzie. Obrońcy Harrisa sugerują, że doszło do wypadku, jednak szokujące dowody zebrane w sprawie wskazują na umyślne działanie oskarżonego.
Przed dojściem do całego zdarzenia Harris miał wyszukiwać w internecie informacji o przypadkach zgonów dzieci w wyniku pozostawienia w nagrzanych samochodach. W dniu, w którym doszło do śmierci jego syna, kontaktował się m. in. ze swoją 16-letnią kochanką, starając się przekonać ją do przesłania intymnych zdjęć.
Motywacją Harrisa miało być nieszczęśliwe małżeństwo i fakt, że posiadanie potomka utrudnia mu... podboje miłosne. Świadkowie zeznawali też, że mężczyzna nie zachowywał się jak zrozpaczony ojciec, gdy zobaczył nieprzytomnego syna w samochodzie. Nie wezwał służb ratunkowych, nie reagował płaczem ani wołaniem o pomoc. Miał krążyć wokół pojazdu i próbować połączyć się z żoną i przedszkolem.
Oprócz zarzutu morderstwa, trwają też przygotowania do procesu Harrisa w sprawie wymiany erotycznych zdjęć i sms-ów z niepełnoletnimi dziewczynami.