"Wiejskie ludobójstwo"
Jean Hatzfeld nazwał zbrodnie w Rwandzie "wiejskim ludobójstwem". Reportażysta stwierdził bowiem, że nadrzędnym celem było przejęcie ziemi, dodatkowo wszystko odbywało się za pomocą prymitywnych, lecz nad wyraz skutecznych, narzędzi.
Ostrza zwykłych maczet w nieco ponad trzy miesiące zabiły więcej ludzi niż nazistowski reżim w 1942 roku, czyli w najgorętszym okresie egzekucji i wywózek w okupowanej Europie.
Wszystko za sprawą bojówek Hutu. Interahamwe ("walczący razem") i impuzamugambi ("mający wspólny cel") nie odpuszczały nawet najsłabszym i bezbronnym. - Pierwszymi ofiarami były matki z niemowlętami i starcy, potem uciekające kobiety i dzieci. Matki karmiące piersią przeżyły najwyżej dwa czy trzy dni - mówiła Eugenie Kayierere, która przeżyła ludobójstwo.
Na zdjęciu: 24 kwietnia 1995 r.; ranni uchodźcy w obozie Kibeho.