Największe zaniechanie rządu
Wielu polityków, nie tylko PiS, ocenia, że największym zaniechaniem rządu w sprawie śledztwa smoleńskiego był brak natychmiastowej reakcji premiera na raport MAK. Donald Tusk był w tym czasie na urlopie we Włoszech. Do Polski przyleciał dopiero dzień po publikacji rosyjskiego raportu. – To nie jest raport kompletny – ocenił krótko dodając, że zwróci się do Rosji z wnioskiem o podjęcie rozmów w celu uzgodnienia wspólnej wersji raportu. Nawet Grzegorz Schetyna, wówczas marszałek sejmu, przyznał, że „premierowi zabrakło refleksu”. Według marszałka, brak szybkiej reakcji ze strony rządu spowodował, że świat uwierzył w raport MAK. - Żal mi, że rząd nie zareagował szybko. W godzinę, w dwie godziny po publikacji raportu można było przedstawić opinii publicznej chociażby opis zachowania kontrolerów na wieży. Działalibyśmy na zasadzie słowa przeciwko słowu, obrazu przeciwko obrazowi. Wtedy polska narracja mogłaby dotrzeć do świata. Ale tego zabrakło i zamiast tego, wszyscy dowiedzieli się o pilotach pod wpływem
alkoholu i dowódcach tych pilotów. I właśnie te informacje na świecie zostaną – mówił Schetyna.
Jak pokazały późniejsze wypadki, MAK nie uwzględnił żadnych polskich uwag do swojego raportu.