Ogromnym opadom śniegu towarzyszy silny mróz. Burmistrz Nowego Jorku Michael Bloomberg powiedział, że obecne śnieżyce są "bardzo niebezpieczne". Gubernatorzy stanów, nad którymi szaleją burze śnieżne, wezwali ludność, by nie wychodziła z domów.
Ofiary śmiertelne są w sumie w ośmiu stanach USA, w tym sześć - w samym tylko mieście Nowy Jork.
W miastach wschodniego wybrzeża USA leży po kilkadziesiąt centymetrów śniegu; w niektórych rejonach stanu Massachusetts - blisko metr. Od soboty sparaliżowany jest tam ruch drogowy i lotniczy.
Największe mrozy, dochodzące do minus 29 stopni Celsjusza, panują w stanie Maine - pobity został tam rekord zimna z 1934 r.