106 ofiar katastrofy w Amagasaki
Liczba ofiar
śmiertelnych poniedziałkowej katastrofy kolejowej w Amagasaki pod
Osaką wzrosła do 106 osób. Rannych zostało ponad 450
osób, w tym stan 150 ocenia się jako poważny.
Japońscy ratownicy zakończyli pracę na miejscu wypadku, wydobywając ostatnie ciała. Wśród nich - jak podała agencja Kyodo - są też zwłoki 23-letniego maszynisty pociągu, powszechnie obarczanego winą za spowodowanie wypadku. Rzecznik policji prefektury Hyogo, w której leży Amagasaki, Makoto Kono potwierdził, że ciało wydobyte ze zmiażdżonego pierwszego wagonu pociągu zostało zidentyfikowane jako ciało maszynisty, Ryujiro Takamiego.
Ratownicy w Amagasaki wydobyli ze zmiażdżonego wagonu zwłoki siedmiu ostatnich ofiar katastrofy.
Mimo iż nadal oficjalnie nie stwierdzono przyczyny wypadku, w Japonii powszechnie sądzi się, że Takami rozpędził pociąg, przekraczając znacznie prędkość, dozwoloną na tym odcinku. Powodem było prawdopodobnie opóźnienie pociągu o 90 sekund.
Takami pracował 11 miesięcy - w miesiąc po objęciu stanowiska maszynisty został ukarany upomnieniem, ponieważ nie zatrzymał się na jednej ze stacji. Prawdopodobnie w poniedziałek obawiał się, że opóźnienie o ponad minutę może stać się powodem nowej nagany.
Władze przeprowadziły przeszukanie w biurze operatora pociągu, West Japan Railway Co., oskarżanego o zaniedbanie. Badana jest też tzw. czarna skrzynka pociągu, gdzie znajduje się m.in. komputerowy zapis prędkości, z jaką jechał.
Nie wyklucza się też, że jedną z przyczyn katastrofy mogły być kamienie, znajdujące się na szynach.
Poniedziałkowa katastrofa kolejowa była największą w Japonii od 1947 r., kiedy to w Saitamie doszło do wykolejenia pociągu i śmierci 187 ludzi i od katastrofy z 1963 r., gdy w Tsurumi pod Tokio zderzyły się trzy pociągi; zginęło wówczas 161 osób.